Nigel Farage kolejny raz w mocnych słowach określił działania Unii Europejskiej. Podczas swojego przemówienia skrytykował on próby ingerencji w sprawy poszczególnych państw członkowskich. Jego zdaniem UE ma coraz bardziej autorytarny charakter, bo nie szanuje demokratycznych wyborów poszczególnych narodów.
Na samym początku Farage stwierdził, że Unia Europejska jest coraz bardziej autorytarna. Podał przykład Włoch i Grecji, gdzie jego zdaniem, dokonano zamachów na premierów, bo głosili eurosceptyczne poglądy:
W miarę jak narasta ten kryzys migracji zaczyna przytłaczać Unię Europejską. Owszem, jest to kryzys egzystencjalny. Może powinniśmy zadać sobie pytanie: jaka jest w istocie prawdziwa natura tego projektu? Bo słyszałem dziś wiele na temat praw. No a co z prawami demokratycznymi? Bo sądzę, że to, co widzimy, to jest coraz bardziej autorytarna Unia Europejska, która miażdży demokratyczne prawa, a potem jeszcze bardziej się tym przechwala. Bo za każdym razem, gdy jest kryzys, to przegrywa na tym narodowa demonokracja. Widzieliśmy w 2011 roku, jak włoski premier Berlusconi, brzmiący eurosceptycznie, został usunięty i zastąpiony marionetkowym premierem. Widzieliśmy jak dokładnie to samo w stało się w Grecji. Gdy pan Papandreu zagroził referendum w sprawie członkostwa w strefie euro, był zamach przeciwko niemu i został zastąpiony przez marionetkę.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Brytyjski europoseł odniósł się również do krajów, które sceptycznie wypowiadały się na temat przyjmowania imigrantów:
W tym kryzysie migracyjnym widzieliśmy cztery kraje, którym przewodziły najsilniejsze – Węgry, mówiąc jasno, że nie chcą żadnych unijnych kwot migrantów, jedynie by zostać rozbitymi przez oszukaństwo UE i zmuszonymi do przyjęcia dokładnego tego, czemu mówiły „Nie”.
W przemówieniu nie zabrakło również nawiązania do sytuacji w Portugalii i porównania tego do doktryny Breżniewa:
Ale jak sadzę wszystko to osiągnęło nowe niziny w tym tygodniu, w przypadku Portugalii. Praktycznie nie odnotowana przez media, a jednak dla tych, co nie wiedzą: jest teraz po wyborach powszechnych, lewicowa większość z socjalistycznym planem dla Portugalii. A mimo to prezydent pan Silvia Portugalii odmawia im przyjęcia gabinetu, bo reprezentują siły antyeuropejskie i pozwala mniejszościowemu, konserwatywnemu, prounijnemu premierowi pozostać na miejscu. To jest współczesna implementacja doktryny Breżniewa. To dokładnie to, co działo się z państwami żyjącymi wewnątrz ZSSR.
Przytoczył także wypowiedzi niektórych europejskich polityków, takich jak Jean-Claude Juncker czy Wolfgang Schäuble:
Co zostało tu wyjaśnione na przykładzie Grecji, a także Portugalii, to że kraj jedynie wtedy ma demokratyczne prawa, jeśli sprzyja temu projektowi. Jeśli nie, to prawa te są wtedy odbierane. I być może nic z tego nie powinno nas dziwić, skoro pan Juncker powiedział nam wcześniej: Nie może być demokratycznego wyboru przeciwko traktatom europejskim. Niemiecki minister finansów, pan Schäuble, powiedział: Wybory niczego nie zmienią. Istnieją reguły.
Myślę, że dla każdego kto wierzy w demokrację, Portugalia powinna być ostatnią kroplą. To powinno być ostrzeżenie, że ten projekt, aby chronić siebie i wszystkie swoje wady, zniszczy prawa indywidualne ludzi i narodów. Mój kraj zawsze wierzy w demokrację parlamentarną tak mocno, że dwa razy w ubiegłym wieku zaryzykował wszystko, aby walczyć o demokrację parlamentarną nie tylko dla siebie, ale dla pozostałych narodów w Europie.
Podkreślił również, że szansą dla ludzi o podobnych poglądach jest brytyjskie referendum o dalsze członkostwo w Unii Europejskiej.
Źródło: youtube.com/ KarasekUS
Fot. Euro Realist Newsletter/ Commons Wikimedia