Ministerstwo finansów nie akceptuje nowej wersji programu „Rodzina 500+”. Paweł Szałamacha w piśmie, jakie zostało przekazane do Rady Ministrów stwierdził, iż ustawa w takim kształcie może przyczynić się do znaczącego wzrostu wydatków budżetowych.
Według resortu finansów, projekt w obecnym kształcie różni się od tego, który został przekazany wcześniej do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych. Ważną kwestią jest również fakt, iż ministerstwo ma jedynie dzień na zaopiniowane nowych przepisów, co według resortu jest zbyt krótkim okresem na zapoznanie się z całością.
„Uniemożliwia prawidłową analizę i rzetelne zaopiniowanie i może prowadzić do skutków, które teraz nie są do zauważenia” – czytamy w piśmie, jakie trafiło do Rady Ministrów.
Ministerstwo, jako główny powód podało, iż projekt w obecnej formie będzie powodował „znaczący wzrost wydatków budżetu państwa”. Według resortu Szałamachy koszty programu różnią się od wpisanych do ustawy budżetowej o ponad 200 mln zł od tych, które zostały podane według prognozy Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Głosowanie nad budżetem odbędzie się dziś wieczorem (28 stycznia).
Czytaj także: Dobra czy kosztowna zmiana?
„W 2016 r. wydatki z budżetu państwa wyniosą 17 272 mln zł. W projekcie ustawy budżetowej na rok 2016 na realizację ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci zostały zaplanowane wydatki w łącznej wysokości 17 055 090 tys. zł. Rozwiązania zawarte w projekcie ustawy powinny być sfinansowane zatem w ramach ww. kwoty, co powinno być odzwierciedlone w OSR” – możemy przeczytać w piśmie zaopiniowanym przez resort finansów.
Czytaj także: Rząd chce zakazać przerzucania podatku handlowego na klientów
Ministerstwo finansów negatywnie ocenia również program „Rodzina 500+”, gdyż w obecnej formie może prowadzić do zniechęcenia do pracy przez niektóre osoby. A może się dziać tak z uwagi na pomysł ministerstwa rodziny i pracy, który zakłada wyłączenie z dochodów kwalifikujących do pobierania pomocy również na pierwsze dziecko o alimenty, świadczenia rodzinne czy te płynące z pomocy społecznej. Jak podkreślają – „Nie tylko prowadzi do wzrostu kosztów programu, lecz może również pogłębiać negatywny wpływ na podaż pracy”.
Szałamacha negatywnie ocenia również zamysł, aby kwota świadczenia miała być zwiększana o wskaźnik inflacji. Według niego te przepisy powinny zostać wykreślone z ustawy. Podkreśla również, iż coraz to nowsze wersje ustawy zwiększają liczbę osób, które mogą z niego skorzystać, co rzecz jasna zwiększa całkowite koszty programu.
„Należy podkreślić, że przy każdej kolejnej modyfikacji projektu ten katalog wyłączeń jest poszerzany” – możemy przeczytać dalej w piśmie.
Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk potwierdza, iż termin wejścia programu będzie niezmieniony – „Nie będzie większego problemu, by od 1 kwietnia rozpocząć nabór wniosków o świadczenia w ramach programu.