Jak informuje „Rzeczpospolita” spada liczba miast, w których funkcjonuje straż miejska. Na jej likwidację zdecydowano się m.in. w Lubinie na Dolnym Śląsku, w którym funkcjonariusze przestaną pełnić swoją służbę pod koniec kwietnia. Warto przy tym zauważyć, że było to pierwsze polskie miasto, w którym zaczęła działać ta formacja. Jak się okazuje, powodem nie zawsze jest brak możliwości używania fotoradarów.
W Lubinie straż miejska powstała 25 lat temu. Do jej zadań należała m.in. opieka nad targowiskiem i zajmowanie się osobami, które korzystały z komunikacji miejskiej bez biletu:
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Zmienił się charakter miasta. Dziś w miejscu bazaru stoi galeria handlowa. Poza tym w ubiegłym roku wprowadziliśmy bezpłatną komunikację miejska, a część strażników zajmowała się gapowiczami
– powiedział dla „Rzeczpospolitej” rzecznik prezydenta miasta – Jacek Mamiński.
Jak sam podkreślił, nie chodziło tutaj o odebranie straży możliwości korzystania z fotoradarów, bo w mieście było tylko jedno takie urządzenie. O tym pisaliśmy również tutaj.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, formacja ta była likwidowana w miastach stopniowo od 2013 roku, jednak wraz z przyjęciem przez Sejm ustawy, która zabraniała straży używania fotoradarów, ruszyła lawina. Od lipca 2015 roku, na likwidację zdecydowały się m.in: Nowy Targ, Łeba, Myślibórz i Lubartów.
Nie we wszystkich przypadkach chodziło o wpływy z mandatów. Niekiedy zarzucano funkcjonariuszom nieudolność lub zaniedbania. Tak jak w przypadku Łeby, gdzie zdaniem burmistrza Andrzeja Strzechmińskiego, formacja nie radzi sobie w sezonie turystycznym.
Zarzuty nieudolności oraz nieprofesjonalnego podejścia padają także w Zielonej Górze. W tym mieście od dłuższego czasu trwa dyskusja nad dalszym istnieniem formacji. Przeciwko dalszej działalności straży jest prezydent – Janusz Kubicki. Czarę goryczy miało przelać zachowanie funkcjonariuszy, którzy w godzinach pracy grali na smartfonach i spali, co zarejestrował jeden z mieszkańców. O tym pisaliśmy tutaj. Jakby tego było mało, w styczniu tego roku, zielonogórska drogówka zatrzymała będącego pod wpływem alkoholu komendanta straży – Sławomira N.
Nie jest jednak tajemnicą, że ustawa przyjęta w lipcu zeszłego roku miała duży wpływ na decyzje o likwidacji straży w wielu miastach i gminach:
Wiele formacji powołano w małych miejscowościach, których nie było stać na ich utrzymanie. Funkcjonowały wyłącznie z przesłanek materialnych
– stwierdził w rozmowie z dziennikiem ks. prof. Artur Mezglewski ze Stowarzyszenia Prawo na Drodze.
Mniejsza liczba straży miejskich i gminnych nie cieszy za to Janusza Dzięcioła z Platformy Obywatelskiej, który w przeszłości był komendantem tej formacji w Świeciu (woj. kujawsko-pomorskie). Podkreśla on, że niektóre gminy nie do końca radziły sobie z funkcjonowaniem tej służby, jednak jego zdaniem, jej los nie jest przesądzony:
Posłowie zakładali, że fotoradary zostaną przejęte przez policję. Tak się jednak nie dzieje. Efekt? Świąteczny weekend był wyjątkowo tragiczny na drogach. Nie wykluczam więc, że zapadnie decyzja o tym, by zwrócić radary strażom
– powiedział dla „Rzeczpospolitej”.