Hanna Gronkiewicz-Waltz udzieliła kontrowersyjnego wywiadu dla tygodnika „Newsweek”. W rozmowie prezydent Warszawy m.in. wyraziła obawy o zbyt dobre relacje Kościoła z władzą oraz stanęła w obronie Lecha Wałęsy.
Zdaniem Gronkiewicz-Waltz dobre relacje pomiędzy Kościołem i rządzącymi mogą ostatecznie okazać się zgubne dla polskiego katolicyzmu.
Dla mnie – polityka, ale i osoby związanej z Kościołem – nie jest wcale dobrą wiadomością, że relacje z władzą są znakomite. Stare porzekadło mówi, że sojusz tronu z ołtarzem zawsze jest szkodliwy, zwłaszcza dla ołtarza – twierdzi prezydent Warszawy.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
W odniesieniu do niedawnych wydarzeń, Gronkiewicz-Waltz uważa, że Kościół powinien wziąć w obronę Lecha Wałęsę. Co więcej, HGW zwraca uwagę na analogie między przywódcą „Solidarności” a marszałkiem Józefem Piłsudskim.
Im częściej czytam o okresie międzywojennym, tym więcej dostrzegam analogii między Piłsudskim i Wałęsą, a nie Piłsudskim i Kaczyńskim. To przeciwko Wałęsie pisano konstytucję, podobnie jak było to z Piłsudskim. To również Wałęsa musi walczyć z umniejszaniem jego roli, dlatego jeśli komuś blisko do marszałka, to właśnie jemu – dodaje Gronkiewicz-Waltz.
W wywiadzie pojawił się również temat tragedii smoleńskiej. Prezydent Warszawy po raz kolejny zadeklarowała, że na Krakowskim Przedmieściu nie stanie żaden pomnik, nawet jeśli miałby być poświęcony ofiarom tragedii sprzed sześciu lat.
Nie ma w tym emocji czy politycznej złośliwości. Po prostu nie chcę być odpowiedzialna za popsucie reprezentacyjnego dla stolicy traktu – mówi Gronkiewicz-Waltz.