Tegoroczna Wielka Pętla po raz kolejny pokazała, który z wielkich tourów zasługuje na miano najbardziej prestiżowego. Rywalizacja toczyła się na kilku płaszczyznach, a swój udział w wyścigu wyraźnie podkreślili też polscy kolarze. Zapraszamy na podsumowanie rywalizacji na francuskich szosach.
23 dni, 21 etapów na terenie trzech państw. Łącznie 3529 kilometrów, które zwycięzca pokonał w nieco ponad 89 godzin. 103. edycja Tour de France za nami. Oto 10 faktów, które zapamiętamy z tegorocznej edycji Wielkiej Pętli.
1. Rafał Majka
Czytaj także: Kwiatek, Majka i tęczowe gruchy - co zapamiętamy z TdF ?
Kiedy Mistrz Polski wjeżdża we francuskie góry, to warto nie wyłączać odbiorników telewizyjnych. Kolarz Tinkoff, po wycofaniu się z wyścigu Alberto Contadora, mógł jechać tour na swoje konto, czego skutki widzieliśmy już w Pirenejach. Polak był widoczny w górach w każdym tygodniu rywalizacji, o czym świadczy liczba przejechanych kilometrów w ucieczkach. Majka na czele wyścigu pokonał najwięcej kilometrów spośród wszystkich zawodników w stawce. Dziennikarze L’Equipe wyliczyli, że Polak uciekał przez 637 km! Drugi w tej klasyfikacji, Thomas de Gendt, pokonał w ten sposób 555 km, a trzeci Jarlinson Pantano 501. Do pełni szczęścia zabrakło tylko wygranej etapowej. Najbliżej tego celu Majka był na 15. etapie. Na płaskim finiszu lepszy okazał się jednak Pantano. Gdyby jednak organizatorzy usytuowali metę etapu na szczycie Grand Colombier, to nasz zawodnik cieszyłby się z etapowego triumfu. W górach Majka był bowiem poza zasięgiem rywali. Polak jechał bardzo mądrze, nie wdawał się w niepotrzebne szarże, a gdy trzeba było to zwiększał tempo i bez problemu odjeżdżał rywalom. Dominację kolarza Tinkoff potwierdza również klasyfikacja górska. Majka zdobył w niej 209 punktów, podczas gdy drugi de Gendt uzbierał ich 130. To drugi triumf Majki w tej klasyfikacji. Poprzednio „Polka dot jersey” należała do Polaka w 2014 roku.
2. Chris Froome
Hat-trick Brytyjczyka stał się faktem. Nie obserwowaliśmy jednak takiej dominacji jak chociażby rok temu. Froome wygrał Wielką Pętlę przede wszystkim dlatego, że jego zespół zablokował najgroźniejszych rywali. Quintana – nie zaatakował ani razu, Aru – odrywał się na chwilę, po czym wracał do peletonu. Chris Froome wygrał dwa etapy, ale zarówno kibicom, jak i samemu zawodnikowi, w pamięci pozostaną sceny ze wspinaczki pod Mont Ventoux.
3. Peter Sagan
O ile walka o żółtą koszulkę nie przyniosła wielkich emocji, to postawa Petera Sagana tradycyjnie już wniosła do peletonu trochę polotu. Słowak udowodnił, że klątwa tęczowej koszulki nie istnieje, a sukces w klasyfikacji punktowej można przypieczętować nawet na górskich etapach. Sagan wygrał trzy etapy, dwa razy był drugi, trzykrotnie zaś finiszował na trzecim miejscu. Nawet gdy Słowak finiszował daleko, to nie tracił humoru i w ciekawy sposób przekraczał linię mety.
4. Oleg Tinkov
Jeśli jesteśmy już przy Saganie, to nie można wspomnieć o najbardziej charyzmatycznym dyrektorze sportowym w World Tourze. Oleg Tinkov żegna się po tym sezonie z kolarstwem, ale robi wszystko, by kibice wspominali go z rozrzewnieniem. Rosyjski oligarcha w trakcie wyścigu zdążył już poinformować o tym, że Sagan w przyszłym sezonie będzie się ścigał w drużynie Bora, chociaż oficjalne rozmowy mogą ruszyć dopiero od 1 sierpnia. Oleg zapewnił również, że wróci do kolarstwa z nowym projektem, by wygrać Tour de France. Według Rosjanina będzie to jednak możliwe dopiero po zakończeniu „ery Froome’a”.
5. Maciej Bodnar
Pozostajemy w szeregach Tinkoff i przechodzimy do drugiego Polaka startującego w barwach tej ekipy. Maciej Bodnar swoje pięć minut miał podczas 11. etapu, gdy wraz z Saganem i Froomem zabrał się w odjazd na ostatnich kilometrach. Mistrz Polski w jeździe indywidualnej na czas świetnie rozprowadził Słowaka, dzięki czemu ten odniósł etapowe zwycięstwo.
6. Bartosz Huzarski
Trzeci z biało-czerwonych udowodnił, że mimo upływu czasu potrafi rywalizować ze światową czołówką. Huzarski ukończył Wielką Pętlę po raz trzeci. Kolarza Bora-Argon 18 mogliśmy oglądać w ucieczkach. Jedna z nich zakończyła się powodzeniem. Piąty etap Huzarski ukończył na szóstym miejscu. Bardzo cenne były też wpisy „Huzara” na jego facebookowym profilu, które pozwalały kibicom lepiej zrozumieć przebieg poszczególnych etapów.
7. Romain Bardet
Francuz prezentował wyrównaną formę przez trzy tygodnie, a szczyt przyszedł w najlepszym momencie. Francuz wygrał 19. etap, dzięki czemu awansował na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, którego nie oddał już do końca Wielkiej Pętli. Do Froome’ stracił wprawdzie cztery minuty, ale wynik ten dobrze wróży na kolejne lata. Kto wie, może niedługo Francuz w końcu wygra Wielką Pętlę?
8. Młodzieżowcy
Jeśli ktoś narzekał na brak emocji w walce o żółtą koszulkę, to klasyfikacja młodzieżowa zdecydowanie rekompensowała poniesione straty. Adam Yates i Louis Meintjes stoczyli wspaniały bój o białą koszulkę. Obaj zawodnicy poza tym ukończyli wyścig w pierwszej dziesiątce, co jest bardzo dobrym wynikiem. Różnica pomiędzy kolarzami wyniosła nieco ponad dwie minuty, co oddaje poziom, na jakim rywalizowała ta dwójka. Jeśli dorzucimy do nich Juliana Alaphilippe’a, to możemy być pewni, że w przyszłych latach będziemy fascynować się kolejnymi spektakularnymi pojedynkami.
9. Kibice
Kibice to nieodłączny element krajobrazu Wielkiej Pętli. Jednak coraz częściej pasja i chęć dopingu przegrywa z lekkomyślnością i głupotą. Na francuskim wyścigu takich „kibiców” również nie brakowało. Jeden z nich odłączył zasilanie balonu oznajmującego ostatni kilometr siódmego etapu. Kolejny o mało nie wpakował flagi w przednie koło roweru Chrisa Froome’a. Inni zablokowali przejazd na Mont Ventoux, czego efektem był słynny już bieg Froome’a. Co roku organizatorzy proszą o respekt i rozwagę, ale zawsze znajdzie się grupa, która takie prośby zignoruje. Może czas najwyższy zamontować barierki wzdłuż trasy albo wprowadzić ograniczenia liczebności kibiców na poszczególnych odcinkach?
10. Mark Cavendish
Brytyjczyk z wyspy Man udowodnił, że wciąż należy do ścisłej światowej czołówki. Gdy oczy wszystkich obserwatorów były skierowane na niemieckich sprinterów, Cavendish z premedytacją wygrał cztery etapy, co jest absolutnym rekordem na tegorocznej Wielkiej Pętli. Rywalizacja sprinterów stała na bardzo wysokim poziomie, o czym świadczy chociażby fakt, że trzykrotnie finisze musiały być rozstrzygane przez fotokomórkę. Tym bardziej sukces Cavendisha wygląda imponująco. Szkoda, że Brytyjczyk wycofał się z wyścigu, przez co nie mógł powalczyć na ostatnim etapie.
Na koniec oficjalne podsumowanie od organizatorów, czyli „The best of Tour de France 2016”.