101. edycja Tour de France przeszła do historii. Dla Polaków była ona najlepsza od 21 lat. My postanowiliśmy przedstawić 21 powodów, dla których warto było śledzić zmagania kolarzy na francuskich szosach.
To były trzy tygodnie pełne emocji. Interesująco było nie tylko w górach, ale również na płaskich etapach. Dzięki takim wyścigom kolarstwo zyskuje na atrakcyjności, o czym mogliśmy się przekonać na naszym krajowym podwórku.
Co sprawiło, że długo będziemy wspominać tegoroczną Wielką Pętle? Oto 21 powodów.
Czytaj także: TdF: Froome, Sagan i Polacy, czyli powyścigowy alfabet francuski
1. Rafał Majka
Nikt inny nie mógł otwierać tego zestawienia. Jak ciężko teraz uwierzyć w to, że kolarz Tinkoff-Saxo nie miał w planach startu w Tour de France. Jednak problemy Romana Kreuzigera zmusiły kierownictwo drużyny do wystawienia Polaka. Pierwsze 10 dni wyścigu Rafał miał potraktować jako trening, by forma przyszła na górskie etapy. Tam miał pomóc Alberto Contadorowi wypracować przewagę nad najgroźniejszymi rywalami. Jednak kontuzja lidera Tinkoff-Saxo sprawiła, że po raz kolejny trzeba było zmieniać strategię. Odtąd celem drużyny były etapowe zwycięstwa. I forma rzeczywiście przyszła: dwa wygrane etapy, jedno drugie i trzecie miejsce pozwoliły Majce zapisać się w historii polskiego kolarstwa. Francuski tour zmienił Polaka, pokazał jego prawdziwą moc i chęć wygrywania. To zupełnie inny kolarz niż ten, którego pamiętamy chociażby z tegorocznego Giro d’Italia. Triumf Majki w klasyfikacji górskiej był całkowicie zasłużony, a Francuzi zrozumieli, dlaczego biała koszulka w czerwone grochy zwie się Polka dot jersey.
2. Vincenzo Nibali
To był pierwszy triumf Włocha w Wielkiej Pętli od 1998 roku. Wtedy najlepszy okazał się legendarny Marco Pantani. Niektórzy umniejszają sukces Nibalego faktem, że z wyścigu wycofali się jego dwaj najgroźniejsi rywale – Chris Froome oraz Alberto Contador. Jednak dominacja Włocha nie podlegała dyskusji. Cztery wygrane etapy i 18 dni w żółtej koszulce mówią same za siebie. Rekin z Mesyny był bezkonkurencyjny – drugi w klasyfikacji generalnej Jean-Christophe Peraud stracił do niego ponad siedem i pół minuty!
3. Tomasz Jaroński i Krzysztof Wyrzykowski
Chyba żaden Polak nie jest w stanie wyobrazić sobie relacji z Tour de France bez ich komentarza. Dzięki nim kilometry nie dłużą się tak bardzo, a kluczowe momenty wyścigu przeżywa się tak, jakby stało się na trasie etapu. Dzięki komentatorom Eurosportu emocje sięgały zenitu, kiedy Rafał Majka triumfował na Col d’Izoard. A „pchamy pchamy” już zawsze będzie kojarzyło się z kolarskimi sukcesami Polaków.
4. TVN
Potrzebowali niespełna tygodnia, by usłyszała o nich cała Polska. Najpierw uwierzyli w informację, że komentatorzy Eurosportu zostali ukarani grzywną za wspomniane już „pchamy, pchamy”. Kilka dni później natomiast portal donosił, że Majka obronił białą koszulkę w tęczowe gruchy! Myślę, że TVN swoje pomysły powinien przekazać dyrekcji Tour de Pologne. Może będziemy mieli unikalne koszulki związane z naszym krajowym wyścigiem?
5. Michał Kwiatkowski
To właśnie kolarzowi Omegi zawdzięczamy emocje w pierwszej części Tour de France. Po świetnej kampanii wiosennej, Polak spisywał się równie dobrze na początku Wielkiej Pętli. Trzecie miejsce na drugim etapie i dobra jazda po brukach sprawiły, że Kwiatek plasował się w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej. Michał walczył też ambitnie o etapowe zwycięstwo, ale zawsze do szczęścia brakowało niewiele. Heroiczną walkę Flowerman podjął na 10. etapie, kiedy to razem z Tony Martinem odłączyli się od peletonu i przewodzili stawce. Przez kilkadziesiąt kilometrów Michał był nawet wirtualnym liderem wyścigu. Niestety zabrakło sił na końcówkę etapu i skończyło się na minutowych stratach. Druga część wyścigu nie była już tak udana w wykonaniu Kwiatkowskiego. Bardzo dobrze przejechał jednak 16. etap, kiedy to na zjazdach odrobił do czołówki ponad 30s i zajął siódme miejsce. Michał nie jest typowym góralem, więc nie był w stanie poradzić sobie w Alpach czy Pirenejach tak dobrze jak Rafał.
6. Bartosz Huzarski
Kolejny Polak, którego zapamiętamy przede wszystkim ze wspaniałej jazdy w ucieczkach. Zdjęcie jego nóg po jednym z górskich etapów stało się hitem „internetów”. Na słowa uznania zasłużyła cała drużyna Huzara – NetApp Endura. Znakomicie wykorzystali otrzymaną od organizatorów dziką kartę i spisali się lepiej od niejednej ekipy World Touru. Lider zespołu, Czech Leopold Konig, uplasował się na siódmym miejscu.
7. Michał Gołaś
Kolega z drużyny Michała Kwiatkowskiego może zaliczyć tegoroczny wyścig do udanych. Polak dzielnie wspierał Kwiatka na trudnych etapach, nie tracąc przy tym zbyt wielu minut w klasyfikacji generalnej. Kolarz sam przyznał, że z dnia na dzień jechało mu się coraz lepiej. 55. lokata dla zawodnika, którego „generalka” nie była głównym celem, to bardzo dobry wynik.
8. Maciej Bodnar
Kolarz Cannondale może nie był na co dzień bardzo widoczny, ale swoje zadania wypełnił. Polak miał przez cały tour wspierać Petera Sagana. Słowak trzeci rok z rzędu wygrał klasyfikację punktową, zatem plan zespołu został wykonany. Bodnar może pochwalić się bardzo dobrym wynikiem na sobotniej czasówce. Był najlepszym Polakiem i zajął wysokie, 14. miejsce.
9. Alejandro Valverde
Największy przegrany tegorocznej Wielkiej Pętli. Celem Hiszpana było podium wyścigu. Po wycofaniu się Froome’a i Contadora wydawało się, że to właśnie kolarz Movistaru będzie najgroźniejszym rywalem Vincenzo Nibalego. Tymczasem Valverde jechał tak jakby nie wykazywał chęci odrabiania strat do Włocha. I zamiast podium skończyło się na najgorszym dla sportowca miejscu – czwartym. Mimo to jest to najlepsza lokata Hiszpana w Wielkiej Pętli. Kolarz Movistaru jest zadowolony ze swojej postawy i przyznaje, że o dobry wynik nie było łatwo.
10. Kontuzje, kontuzje, kontuzje
Z tegorocznego wyścigu wycofało się 34 kolarzy. Od pierwszego etapu upadków nie brakowało. Z Tour de France na wskutek kontuzji wycofali się m.in. Chris Froome (Sky), Alberto Contador (Tinkoff-Saxo) czy Mark Cavendish (Omega Pharma – Quick Step). Na największe słowa uznania zasługuje jednak Andrew Talansky (Garmin). Mimo dwóch bolesnych upadków potrafił się przełamać i dokończyć jeden z etapów. Niestety obrażenia nie pozwoliły mu kontynuować wyścigu.
11. Peter Sagan
Słowak po raz trzeci z rzędu triumfował w klasyfikacji punktowej. Od samego początku Wielkiej Pętli konsekwentnie zbierał punkty do klasyfikacji i ani przez chwilę jego pozycja nie była zagrożona. Do pełni szczęścia zabrakło tylko etapowego zwycięstwa. Sagan wielokrotnie znajdował się w czołówce, lecz w decydującym momencie okazywał się słabszy od rywali.
12. Trzej Muszkieterowie
17 lat czekali Francuzi, aby ich reprezentant ukończył tour w pierwszej trójce. W 1997 roku ostatni raz na podium wyścigu stanął Richard Virenque. W 101. edycji Wielkiej Pętli gospodarze mogli kibicować aż trójce Francuzom. Wspaniałą walkę o koszulkę najlepszego młodzieżowca stoczyli ze sobą Romain Bardet oraz Thibaut Pinot. Obaj Francuzi przejechali w niej solidarnie po 6 etapów. Thibaut i Romain przyjaźnią się, więc ich rywalizacja miała wymiar czysto sportowy. W wywiadach podkreślali, że klasyfikację wygra po prostu lepszy z nich. Pinot oprócz zwycięstwa w klasyfikacji młodzieżowej, dorzucił trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Romain Bardet zajął szóste miejsce. Bardzo dobry tour przejechał również bardziej doświadczony Francuz, Jean-Christoph Peraud. 37-letni kolarz został drugim zawodnikiem Wielkiej Pętli. Na górskich etapach utrzymywał tempo lidera wyścigu, co zaowocowało wysokim miejscem w generalce. Na pochwałę zasługuje również drużyna Peraud i Bardeta – AG2R La Mondiale. Francuska ekipa zasłużenie wygrała klasyfikację drużynową.
13. Garmin-Sharp
Chyba najbardziej pechowa ekipa w tegorocznej edycji Tour de France. Najpierw przez groźne kraksy wycofał się lider ekipy, Andrew Talansky. Dla kolarza, który wygrał Criterium du Dauphine, był to najgorszy możliwy scenariusz. Po utracie lidera, zawodnicy Garminu zaczęli walczyć o zwycięstwo etapowe. Bliski zrealizowania celu był Jack Bauer, ale zabrakło mu… niecałych 100 metrów! Peleton wyprzedził go tuż przed metą. Rozpacz reprezentanta Nowej Zelandii była uzasadniona. Jednak co nie udało się Bauerowi, wykonał Ramunas Navardauskas. Litwin wygrał 19. etap z Maubourguet-Val d’Adour do Bergerac. Było to pierwsze litewskie zwycięstwo w Tour de France.
14. Kibice
Fani kolarstwa nie zawiedli. Tłumnie zjawili się na trasach etapów, a na wyspach brytyjskich ich liczba przekroczyła wszelkie oczekiwania organizatorów. Niestety, bezmyślne zachowanie wielu z nich nie kończyło się zbyt dobrze. Przez fotografującego kibica z wyścigu odpadł Andy Schleck, a zbyt wychylonego fana staranował Roy Curvers z Giant-Shimano. Wyścigu dobrze wspominać nie będzie też telefon pewnej pani, która wspierała zawodników na 19. etapie. Kobieta stanęła zbyt blisko jezdni i prowadzący wówczas Vincenzo Nibali wytrącił jej komórkę z rąk.
15. Realizatorzy
O ile kibice zasługują na pochwałę, to realizatorzy już nie za bardzo. Od lat transmisje Tour de France służyły innym krajom za wzór. Jednak w tym roku Francuzi nie zachwycili. Chaotyczne przerzucanie obrazów z jednej kamery na drugą, brak informacji o kolarzach z czołówki generalki”, którzy odpadli z peletonu to tylko kilka z wielu zastrzeżeń. Kiedy Rafał wygrywał etapy, realizator wolał pokazywać kolarzy francuskich bądź zawodników, którzy do Majki tracili kilka minut i nie liczyli się w stawce. Jednak czara goryczy przelała się w niedzielę. W czasie dekoracji najlepszych zawodników wyścigu, ważniejsze były wywiady z dyrektorami ekip! Ale gdy na podium pojawił się Thibaut Pinot, to dziwnym trafem wywiady się skończyły. Oprawa telewizyjna była tym razem największym minusem wyścigu.
16. Niemiecka jakość
Kto by pomyślał, że to Niemcy wygrają najwięcej etapów we francuskim wyścigu. Cztery zwycięstwa Marcela Kittela, dwa Tony’ego Martina oraz jedno Andre Greipela robią wrażenie. Na szczególną uwagę zasługuje szczególnie Martin. Dzień po wygranym etapie, Niemiec przez kilkadziesiąt kilometrów wykonywał olbrzymią pracę dla Michała Kwiatkowskiego. Jego przydomek, „Panzerwagen”, nie jest wcale przypadkowy.
17. Niesforna hostessa
Kiedy Vincenzo Nibali otrzymywał swoją pierwszą żółtą koszulkę w tegorocznym tourze, doszło do niecodziennej sytuacji. Jedna z hostess postanowiła postąpić wbrew tradycji i w kompromitujący dla Włocha sposób odmówiła pocałunku. Ciekawe, czy ta pani jeszcze kiedykolwiek weźmie udział w ceremonii dekoracji zwycięzców.
18. Team Sky
Drużyna ubiegłorocznego zwycięzcy również nie zaliczy tego touru do udanych. Po wycofaniu się Chrisa Froome’a kolarze Sky byli zupełnie niewidoczni. Dyrekcji nie udał się żaden z rezerwowych planów. Na pocieszenie można dodać, że współpraca z Jaguarem wypadła zdumiewająco.
19. Tinkoff-Saxo
Ekipa Olega Tińkova była w podobnej sytuacji co Sky. Wycofanie się Contadora dało szansę jego pomocnikom, którzy wykorzystali tę okazję w 300 %. Trzy wygrane etapy i klasyfikacja górska znacząco zrekompensowała stratę lidera.
20. JI Cheng
Pierwszy w historii Chińczyk, który wystartował w Tour de France może być zadowolony ze swojej postawy. Kolarz Giant-Shimano zajął wprawdzie ostatnie, 164. miejsce, ale ukończenie tak wymagającego wyścigu jest zawsze wielkim osiągnięciem.
21. Greg LeMond
Trzykrotny zwycięzca Wielkiej Pętli sprawdził się w roli eksperta Eurosportu. Amerykanin zaskarbił też sobie sympatię Polaków. LeMond podkreślał swoją fascynację polskimi kolarzami. Amerykanin w przeszłości współpracował bowiem z Edwardem Borysewiczem, dlatego z uwagą śledził starty naszych reprezentantów.
Źródło zdjęcia: Wikimedia
Aby śledzić informacje sportowe na bieżąco zapraszamy na nasz fanpage: