Włoski chirurg Sergio Canavero planuje przeprowadzenie przeszczepu głowy na żywym człowieku pod koniec 2017 roku. Decyzja jest efektem eksperymentów przeprowadzonych wcześniej na zwierzętach. Zabieg ma być przeprowadzony w Wietnamsko-niemieckim Szpitalu w Hanoi.
Włoski lekarz znalazł partnerów gotowych uczestniczyć w tym przedsięwzięciu oraz ochotnika – pacjenta. W 2015 roku poinformował, że data zabiegu jest już wyznaczona, operacja odbędzie się w grudniu 2017 roku.
Zabieg transplantacji głowy człowieka w istocie polega na przeszczepieniu całego ciała, ponieważ posiadacz głowy jest biorcą. Podejmowano już próby przeszczepienia głowy zwierzętom, ale te testy trudno uznać za zakończone powodzeniem. Zwierzęta żyły krótko i nie odzyskiwały kontroli nad resztą nowego ciała. Problemem jest ponowne złączenie rdzenia kręgowego, wzdłuż którego płyną impulsy z mózgu.
W „Surgical Neurology International” ukazał się cykl artykułów Sergio Canavero oraz jego współpracowników z USA i Korei Południowej opisujących obiecujące eksperymenty ze zwierzętami – myszami, szczurami i psem. Wszystkie były oparte o wykorzystanie tzw. glikolu polietylenowego (PEG). Ma on działać jak klej dla komórek nerwowych. Umożliwia ich ponowne połączenie po przerwaniu w wyniku wypadku lub operacji. Chirurdzy są przekonani, że połączeniem układów oddechowego, krwionośnego, pokarmowego z mięśniami, ścięgnami i skórą poradzą sobie bez problemu. Największy problem stanowi rdzeń kręgowy, ponieważ bez jego połączenia biorca (czyli głowa) nie będzie mógł kierować ciałem.
Kim jest ochotnik, który zgodził się na przeprowadzenie zabiegu? To 31-letni Rosjanin Walerij Spirydonow, który cierpi na rzadką chorobę genetyczną, postać rdzeniowego zaniku mięśni – tzw. zespół Werdniga-Hoffmana. Objawia się ona zaburzeniem przekazywania impulsów z centralnego układu nerwowego do mięśni. Z czasem mięśnie obumierają, utrudniając nie tylko poruszanie się, ale nawet przełykanie i oddychanie. Choroba jest nieuleczalna.
Źródło: rp.pl
Fot. Youtube.com/SkyNews