Zakaz handlu w niedziele od dłuższego czasu jest jednym z dyskutowanych projektów. Niedawno pojawiła się informacja, że może on objąć również sklepy internetowe. Prawdopodobnie jednak rząd jest temu przeciwny.
Chociaż zakaz handlu w niedziele jest w dużej mierze popierany przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, to w ustawie prawdopodobnie zostanie zaznaczone, że zakaz nie dotyczy sklepów internetowych. Jak czytamy w danych e-Izby, jeśli chodzi o sklepy internetowe to w niedzielę Polacy wykonują od 20 do 45 procent tygodniowych zakupów, w zależności od miejsca.
Jak zakaz handlu w niedziele miałby objąć sklepy internetowe? To bardzo proste. Jak wyjaśnia Witold Chomiczewski, pełnomocnik zarządu Izby Gospodarki Elektronicznej do spraw legislacji, sprawa dotyczyłaby również tych sklepów, które działają w sposób zautomatyzowany. – Objęcie sklepów internetowych zakazem handlu w niedziele może mieć takie konsekwencje, że sklepy internetowe, nawet te, w których kupujemy w sposób zautomatyzowany, nie będą działały w ten dzień tygodnia. Nie będziemy mogli złożyć żadnego zamówienia – mówił.
Czytaj także: Brak regulacji rozkłada rynek cyfrowalut. Branża zaczyna myśleć o ucieczce z Polski?
Witold Chomiczewski zauważa, że jeżeli w handlu internetowym w Polsce powstanie luka, natychmiast wypełnią ją sklepy z zagranicy. – Polski sklep internetowy konkuruje ze sklepami zza granicy. To oznacza, że jeżeli nie będzie mógł przyjąć zamówienia w niedzielę, to powstałą lukę wypełni sklep zagraniczny. Istnieje ryzyko, że konsumenci zaczną kupować w serwisach zagranicznych. To z kolei może spowodować, że polskie sklepy będą się przenosić za granicę i stamtąd prowadzić aktywność biznesową nakierowaną na Polskę. Będzie się to wiązało ze spadkami obrotów w kraju, co przełoży się na mniejsze wpływy z podatków, a także wyższe bezrobocie i odpływ zdolnych osób z Polski – mówił.
Czytaj także: Praca w Wielkiej Brytanii z wizami? To ma znacznie ograniczyć napływ imigrantów!