17 czerwca ulicami Kolonii przejdzie marsz muzułmanów przeciwko terrorowi i przemocy. Niestety nie wszystkie organizacje chcą się przyłączyć do demonstrowania w szlachetnym celu. Wyjątkiem jest Turecko-Islamska Unia Instytucji Religijnych (DITIB), która tłumaczy decyzję dość kontrowersyjnie. Ich zdaniem takie demonstracje „stygmatyzują muzułmanów” i zawężają problem terroru tylko „do tej wspólnoty religijnej”.
Środowisko muzułmańskie w Niemczech zorganizowało wielką demonstrację przeciwko terrorowi i przemocy. Jak podkreślają entuzjaści projektu, zależy im na potępieniu zbrodniczej działalności ISIS i chcą zaprotestować przeciwko wrzucaniu do jednego wora fali terroru i religii islamskiej. Marsz odbędzie się w Kolonii, w sobotę 17 czerwca. Akcję poparła m.in. Centralna Rada Muzułmanów.
Musimy wyjść na ulicę i pokazać spójność naszego społeczeństwa, walczyć o pokój i piętnować ekstremizm. Najlepszym środkiem są właśnie publiczne demonstracje, dlatego Centralna Rada Muzułmanów weźmie udział w marszach pokoju w Kolonii i tydzień później w Berlinie – powiedział Aiman Mazyek, rzecznik Centralnej Rady Muzułmanów, cytowany przez portal dw.com. Jednak w tej sprawie nie wszyscy muzułmanie są jednomyślni.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
DITIB – największa organizacja muzułmanów w Niemczech – zdecydowała, że nie weźmie udziału w marszu w Kolonii. Kontrowersyjną decyzję tłumaczą m.in. negatywnymi konsekwencjami jakie może przynieść demonstracja.
Organizacja twierdzi, że tego typu inicjatywy nie są skutecznym narzędziem i niosą za sobą negatywne konsekwencje dla islamu. DITIB uważa, że takie akcje po prostu „stygmatyzują muzułmanów” i zawężają problem terroru tylko „do tej wspólnoty religijnej”.
Drugi powód jest związany bezpośrednio z wiarą, a konkretnie z trwającym właśnie ramadanem. Podczas demonstracji ma być słonecznie, co jest dużym problemem – zdaniem DITIB – ponieważ trudno jest powstrzymać się od jedzenia i picia „maszerując w 25 stopniowym upale”. Organizacja zamiast tego proponuje organizację modlitw w meczetach, w intencji pokoju i przeciw terroryzmowi.
DITIB jest za swoją decyzję i dziwne tłumaczenie krytykowana w Niemczech. To nie pierwszy raz kiedy ta organizacja podejmuje kontrowersyjne decyzje. Krytycy DITIB zarzucają instytucji, że uprawia politykę zbieżną z zaleceniami Turcji i właściwe można ją określić „przedłużonym ramieniem tureckiego rządu w Niemczech.”