Nawet 50% łącznego zużycia energii całej miejscowości – tyle pochłania przestarzałe oświetlenie uliczne. Kolejne samorządy szukają oszczędność i inwestują w nowoczesne i wydajne oświetlenie LED.
Tysiąc nowych opraw w Raciborzu, modernizacja oświetlenia w centrum Mysłowic, czy warta 29 mln zł inwestycja w Słupsku i okolicach. W całej Polsce przybywa samorządów, które decydują się wymienić stare oprawy na nowoczesne oświetlenie LED. Ma być estetycznie, ekologicznie i przede wszystkim ekonomicznie. Bo jak pokazują dane, przejście na LED to czysty zysk.
Energia wyrzucona w błoto
Czytaj także: Pieniądze i ekologia dla miast. Jak samorządy zyskują na LED?
Samorządowe inwestycje dotyczą oświetlenia miejsc publicznych, szczególnie przydrożnych słupów. Opraw drogowych jest w Polsce ok. 3,3 mln – niemal 60% z nich to naprawdę przestarzała infrastruktura. – Dominuje oświetlenie sodowe, a co trzecia lampa to oświetlenie rtęciowe, neonowe i metalohalogenkowe, które osiąga maksymalnie 40% swojej pierwotnej wydajności – mówi Andrzej Dziagacz z firmy Micoled, wyspecjalizowanej w technologiach oświetleniowych. – Mówiąc wprost: świecą słabo, szybciej się zużywają i pobierają przy tym masę energii. Oprawy drogowe odpowiadają za 13% całkowitego jej zużycia na oświetlenie w całej Polsce. Niektóre miejscowości na oświetlenie dróg i powierzchni zewnętrznych przeznaczają od 30 do 50% całkowitego zużycia energii. Nie dziwi, że kolejne samorządy decydują się przejść na oświetlenie LED. Co przemawia na jego korzyść?
Wydajniej i oszczędniej
Przede wszystkim twarde dane, którymi od lat posługują się eksperci. – Przyjmuje się, że w optymalnych warunkach diody LED mogą pracować 60 tys. godzin. To nawet 6 razy dłużej niż w przypadku lamp sodowych ze statecznikiem elektromagnetycznym – mówi Tomasz Milczarek, ekspert oświetleniowy Lange Łukaszuk. To oznacza konieczność wymiany co ok. 10 lat. Do tego dochodzi tzw. wysoka sprawność świetlna na poziomie 180 lm/W. Oznacza to, że przy takiej samej jakości światła, w przypadku LED można zmniejszyć zainstalowaną moc nawet o 70%. A co za tym idzie – zużycie energii. To niezwykle ważne dla lokalnych budżetów – szacuje się, że w przypadku oświetlenia ulicznego aż 85% kosztów pochłania eksploatacja systemu (w tym dostawy energii), a nakłady inwestycyjne pozostałe 15%. A to dopiero początek korzyści.
W trosce o obywateli
Eksperci zwracają uwagę, że wyliczenia oparte wyłącznie na koszcie modernizacji oświetlenia i zużyciu energii to tylko jedna strona medalu. Podkreślają, że na LED trzeba spojrzeć także długofalowo – z ekologicznego punktu widzenia. – Oświetlenie LED nie zawiera pierwiastków szkodliwych jak rtęć, więc jego utylizacja jest dużo prostsza. Do tego dochodzi znacznie niższy poziom emisji dwutlenku węgla – mówi Andrzej Dziagacz z firmy Micoled. O jakich wartościach mowa? Każda megawatogodzina oznacza emisję ok. 0,8 tony CO2 – dzięki oświetleniu ulicznemu LED możliwe jest ograniczenie jej o ok. 1,6 miliona ton rocznie. A jak dowodzą badania firmy McKinley, każda niewyemitowana tona dwutlenku węgla to ok. 140 euro oszczędności. Jasny rachunek ekonomiczny sprawił, że polski Micoled postanowił stworzyć oświetlenie, które w równym stopniu przysłuży się środowisku i portfelowi.
Technologia rodem z Polski
Firma z Wrocławia zawojowała rynek połączeniem wyjątkowości produktu, technologicznego zaawansowania i jakości wykonania. Postanowiono odrzucić gotowe projekty komponentów, postawić na własne projekty i współpracę z uznanymi polskimi inżynierami. To oni opracowują nowe technologie, które podbijają również zagraniczne rynki. – Technologia LED zapewnia lepszą widoczność, równomierność oświetlenia, pozytywnie wpływa na bezpieczeństwo ruchu drogowe i pieszych, a także jest przyjemniejsze dla oka, wprowadza miłą atmosferę – mówi Andrzej Dziagacz. Co z pewnością dostrzegają również mieszkańcy – czego najlepszym przykładem może być Elbląg, gdzie kolejne ulice zyskują oświetlenie LED dzięki głosowaniom w ramach budżetu obywatelskiego.
Szybki zwrot inwestycji
Na wyobraźnie samorządowców z pewnością wpływa także fakt, że nowo projektowane lampy LED cechuje prostota działania. Jak przekonuje ekspert wrocławskiego producenta, lata badań pozwoliły na stworzenie wydajnego i energooszczędnego oświetlenia, pozbawionego kosztownych i mało skutecznych odbłyśników, zastąpionych prostymi i energooszczędnymi soczewkami. – Jednocześnie zastosowano w nich na przykład zasilacze z funkcją ściemniania, które dodatkowo zmniejszają koszty eksploatacji oświetlenia – dodaje Andrzej Dziagacz. Na podobne rozwiązania zdecydował się Port Gdański już w 2015 roku – po wymianie lamp i założeniu miernika zużycia energii na Nabrzeżu Zbożowym osiągnięto oszczędności na poziomie 65%. A to oznacza, że sama wymiana lamp powinna zwrócić się po 3 latach eksploatacji przy 100-procentowej amortyzacji starych lamp. Czy już niedługo polskie miasta zostaną skąpane w oświetleniu LED? Wszystko wskazuje na to, że tak – bo to się po prostu opłaca.
źródło, fot: inf. prasowa