Komisja prezydencka w Tanzanii przeprowadziła kontrolę brytyjskiej spółki Acacia. Urzędnicy twierdzą, że firma celowo zaniżała deklarowane wydobycie by uniknąć płacenia podatku. W taki sposób doszło do gigantycznych strat w budżecie państwa do których rząd zamierza doliczyć 150 mld. dol. odsetek.
Władze Tanzanii zaczęły podejmować radykalne decyzje ws. wydobycia złota już dwa miesiące temu. Urzędnicy specjalnej komisji wpadli na trop domniemanego oszustwa podatkowego. Wówczas media poinformowały, że brytyjska Acacia zatajała dane o całkowitym wydobyciu złota. Dzięki temu unikała opłat związanych z działalnością wydobywczą. Tanzania podjęła wówczas decyzję o podtrzymaniu zakazu wywozu kopalin ze swojego kraju, który obowiązywał od marca.
Urzędnicy opierają się na wynikach kontroli, którą przeprowadziła komisja prezydencka w największym mieście portowym kraju Dar es Salaam. Zgodnie z ustaleniami ilość złota przygotowanego do transportu, którą zastały służby była 10-krotnie większa od oficjalnych deklaracji firmy.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Ministerstwo szybko obliczyło, że w okresie od 2000 do 2017 roku brytyjska spółka nie rozliczyła się z 40 mln dol. podatku. Ostateczna suma zaległości została powiększona o gigantyczne odsetki i razem wynosi ok. 190 mln dol.
Oczywiście Acacia nie zgodziła się z ustaleniami Tanzanii. Spółka wskazuje, że ze sprzedaży złota od 2009 roku do 20177 osiągnęła jedynie 7,7 mld dolarów, więc sumy, które zarzuca im komisja są fałszywe.