Angelino Alfano to wytrawny (choć dopiero 43-letni) gracz na włoskiej scenie politycznej, zdominowanej przez wiekowych dżentelmenów. Urodzony na Sycylii, ale studia ukończył już w Mediolanie, gdzie po nieudanej przygodzie politycznej w Chrześcijańskiej Demokracji zdecydował się na wstąpienie do Forza Italii. W 2001 roku został już parlamentarzystą formacji Silvio Berlusconiego. Szybko piął się w hierarchii partyjnej, by wreszcie w 2008 roku wejść w skład rządu Il Cavaliere jako minister sprawiedliwości. W kilka miesięcy później „zasłynął” skutecznym przepchnięciem przez parlament ustawy, która zakładała zawieszenie wszelkich procesów sądowych wobec 4 najwyższych urzędników państwowych (w tym także premiera – wówczas Berlusconiego) na czas trwania ich mandatów. Na wielką jak stodoła manipulację legislacyjną nie dał się jednak nabrać włoski Trybunał Konstytucyjny, który w październiku 2009 roku orzekł, że ustawa Alfano jest niekonstytucyjna.
To wydarzenie tylko wzmocniło pozycję Angelino Alfano. W 2011 roku został powołany na stanowisko sekretarza generalnego Ludu Wolności. Po tym jak od Berlusconiego odwrócili się jego dotychczasowi stronnicy – m. in. szef MSZ Gianfranco Fini – to właśnie Alfano stał się prawą ręką Il Cavaliere. Jako faktyczny szef partii stał się jednym z najbardziej zaciekłych krytyków technicznego rządu Mario Montiego. W końcu to właśnie Alfano zakomunikował, że Lud Wolności wycofuje poparcie dla tego gabinetu, co zaowocowało przyspieszonymi wyborami pod koniec lutego tego roku. Miejsce w szeregu ambitnemu politykowi wskazał jednak Silvio Berlusconi, który po swojej deklaracji, że kandyduje na premiera „wykręcił” centroprawicy bardzo dobry wynik wyborczy, jedynie o włos przegrywając z centrolewicą. Sam Alfano podczas pierwszej, powyborczej konferencji prasowej osobiście dziękował Berlusconiemu za – jak powiedział – nadzwyczajny rezultat.
Czytaj także: Oblężenie siedziby. Tak próbowano usunąć w cień Korwin-Mikkego
Po kilku tygodniach politycznych targów Berlusconi zdecydował się na poparcie rządu, na którego czele stanął Enrico Letta z Partii Demokratycznej. Lud Wolności wprowadził do gabinetu 5 ministrów, w tym Angelino Alfano w randze wicepremiera i szefa MSW. Przez pierwsze miesiące rząd funkcjonował całkiem sprawnie, a sam Berlusconi przybrał maskę państwowca, powtarzając za każdym razem, że gabinet Letty działa dla „dobra kraju”. W swej grze 77-letni lider centroprawicy pogubił się jednak pod koniec września. Ciążące nad nim widmo pozbawienia go mandatu senatora i wykluczenia z życia publicznego zależało od parlamentu. Do tego doszło także podwyższenie podatku VAT i to dominowało w oficjalnym przekazie stronników Il Cavaliere. 30 września Berlusconi wezwał swoich ministrów na spotkanie i oświadczył, że nadszedł czas na wycofanie poparcia dla rządu Letty. Alfano oraz pozostali ministrowie byli jednak innego zdania, a sam premier Enrico Letta poprosił parlament o wotum zaufania. Sam Berlusconi kilkanaście razy zmieniał zdanie i w końcu zdecydował, że jego klub… nadal będzie popierał ponadpartyjny rząd.
Konflikt przeciągnął się do listopada. W ubiegłym tygodniu krajowy kongres Ludu Wolności zdecydował o zawieszeniu działalności partii, a w jej miejsce powołał Forza Italię. Angelino Alfano ogłosił natomiast powstanie Nowej Centroprawicy. Jak to przekłada się na sondaże? W pierwszym badaniu firmy Ipsos blok centroprawicy ma razem 35 procent (z czego Forza Italia 20 a Nowa Centroprawica niespełna 8). Na drugim miejscu z minimalną stratą centrolewica z poparciem 34,4 procent. Populistyczny Ruch 5 Gwiazd komika Beppe Grillo ze stałym poparciem około 20 procent. Co ciekawe, wśród wyborców centroprawicy nadal najlepszym kandydatem na premiera jest Silvio Berlusconi – tak uważa 55 procent respondentów. Angelino Alfano w roli szefa rządów widzi 35 procent głosujących na prawicę.
Na razie Alfano korzysta z tzw. efektu nowości. Wywiady, zwiększona uwaga mediów i możliwość prezentowania swojego przekazu. Sam lider nowej formacji w programie Porta a Porta na antenie Rai1 mówił, że jego partia zrodziła się z poglądu, iż wyborcy centroprawicy powinni mieć wybór, jeśli chodzi o osobę premiera. W ocenie Alfano, jednowładztwo Berlusconiego umożliwiało dokonanie selekcji. Mimo tej krytycznej oceny, unika spięć ze swoim politycznym padrone. Nadal staje murem za 77-letnim politykiem, szczególnie w kontekście procesów i wyroków sądowych, które ciążą nad liderem Forza Italii.
Ewidentnie Alfano chce przejąć rząd dusz po Silvio Berlusconim. Jednak przed 43-letnim politykiem stoi karkołomne zadanie. W oczach wielu wyborców centroprawicy zachował się jak zdrajca, który opuścił swojego lidera. Ciężko będzie mu również trafić z przekazem do innego elektoratu, gdyż ten krytycznie ocenia jego wieloletnią współpracę z Berlusconim. Jeśli Nowa Centroprawica nie dokona czegoś absolutnie wielkiego, stanie się kolejną przystawką dla wielkiej centroprawicowej koalicji, której przez wiele lat będzie patronował będzie nieśmiertelny Silvio.
Follow @KarolDarmoros
Autor jest dziennikarzem, współpracownikiem Polskiego Radia (IAR), a także bloegerem i współtwórcą serwisu iktomaracje.pl