Chwilę po zamieszaniu z udziałem Artura Szpilki i Tomasza Oświecińskiego podczas wczorajszej gali KSW ten pierwszy został otoczony przez dziennikarzy. Pięściarz pytany był m.in. o to, czy bierze pod uwagę możliwość zorganizowania walki pomiędzy nim a pogromcą Popka.
Szpilka kategorycznie zaprzeczył, że do podobnej walki dojdzie. Nie! Ja nawet o takiej walce nie myślę. To jest aktor – oświadczył pięściarz odnosząc się tym samym do sugestii, że cała akcja mogła mieć charakter promocyjny, a podczas jednej z kolejnych gal KSW panowie staną w klatce i stoczą pojedynek.
„Szpila” dodał również, że nie miał zamiaru wchodzić do klatki, jednak został przez Oświecińskiego sprowokowany. Ja nawet nie wiem. Ktoś przyszedł i powiedział mi, że on mnie woła. Ja się w ogóle tego nie spodziewałem, dlatego mnie to zdenerwowało. On wie, jaki mam do niego stosunek i doskonale wiem, że nie powiedział tego spontanicznie – oświadczył.
Czytaj także: Artur Szpilka ochłonął. Jak z perspektywy czasu ocenia wtargnięcie do klatki podczas KSW i uderzenie Tomasza Oświecińskiego?
Do zdarzenia doszło podczas wczorajszej gali KSW41. Po zwycięstwie nad Popkiem, Tomasz Oświeciński wykrzyczał, że chce, aby jego kolejnym rywalem był Artur Szpilka. Po chwili „Szpila” wtargnął do klatki i uderzył aktora. Doszło również do szarpaniny z jego sztabem szkoleniowym. Ostatecznie sytuację udało się opanować, a pięściarz opuścił klatkę.
źródło: mma.pl
Fot. Facebook/Artur Szpilka