Chociaż kary za brak ubezpieczenia OC w Polsce są bardzo wysokie, wciąż około 80-90 tysięcy pojazdów jeździ bez tej polisy. Stanowi to około 0,4-0,5 procent wszystkich pojazdów, więc odsetek jest niewielki. I trudno się dziwić, bo kary za brak ubezpieczenia są ogromne.
Ubezpieczenie OC musi posiadać każdy pojazd. Kary za jego brak ustalane są na podstawie minimalnego wynagrodzenia w Polsce. Od początku 2018 roku znacznie one wzrosły. Obecnie osoby, które nie posiadają polisy, będą musiały zapłacić karę w wysokości nawet 4200 złotych. Znacznie przekracza to wartość samego OC, więc nie warto ryzykować.
To jeszcze nie wszystko. Oprócz samej kary, sprawca ewentualnego wypadku będzie musiał ponieść koszty rekompensaty za szkody. W takim wypadku koszty nie wynoszą już kilka, ale kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy złotych. – Wciąż niska świadomość ubezpieczeniowa Polaków, w połączeniu z coraz wyższymi wypłatami za szkody osobowe, powoduje, że jazda bez obowiązkowego OC stała się ogromnym zagrożeniem dla sprawcy szkody – mówi prezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, Elżbieta Wanat-Połeć.
Czytaj także: Rosną wpływy z mandatów od straży miejskich. Głównie za sprawą kierowców
Nic więc dziwnego, że coraz mniej jest właścicieli pojazdów bez wykupionej polisy ubezpieczeniowej. Są również dobre wiadomości dla zapominalskich. Jeżeli przerwa w ubezpieczeniu nie przekracza trzech dni, osoba będzie musiała zapłacić tylko 20 procent stawki, a więc 840 złotych. Z kolei połowę stawki, czyli 2,1 tysiąca złotych zapłaci osoba, która nie wykupiła OC do 14 dni.
Co więcej, coraz więcej osób otrzymuje wezwania do zapłacenia kary za brak polisy mimo braku osobistej kontroli. Wszystko dzięki systemowi zdalnego wykrywania właścicieli, którzy nie wykupili OC. Jest on coraz bardziej szczelny i działa coraz lepiej.
Czytaj także: O tym jak sprywatyzować spółkę wartą 2 miliardy za 6… milionów