Władze Norwegii muszą znaleźć najlepszy sposób na inwestycję 800 mld dolarów z funduszu majątkowego.
Gdyby zapytać przeciętnego człowieka, co jest największym problemem gospodarczym państw europejskich, to z pewnością usłyszymy odpowiedź- brak pieniędzy, kłopot z sukcesywnie rosnącym zadłużeniem publicznym i nieumiejętność powstrzymania tego procesu. Jest to bez wątpienia prawda. Szczególnie dająca się we znaki takim państwom jak: Włochy, Hiszpania, Portugalia. Jednakże są państwa, które zupełnie nie znają wymienionych problemów. Mają za to zupełnie przeciwny kłopot. Zamiast szukać odpowiedzi na pytanie: skąd wziąć pieniądze?, muszą odpowiedzieć: jak najlepiej zainwestować olbrzymią nadwyżkę budżetową, aby przyniosła maksymalny zysk? Brzmi to zupełnie nierealnie z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca starego kontynentu obserwującego tragiczną sytuację państw strefy euro. Jednakże to, co dla jednych jest nierealnym marzeniem, dla innych stanowi obecny stan finansów publicznych. Mowa tu o Norwegii.
Norwegia stanowi dziś wzór do naśladowania dla wszystkich rządzących państw UE. Szczególnie dla osób odpowiedzialnych w nich za finanse publiczne. Dlaczego? Często można usłyszeć od wspomnianych osób następujące frazy, tłumaczące stan finansów w krajach UE: kryzys, poprzednicy, demografia itd. A co na to Norwegia? Wystarczy spojrzeć na następujący fakt: od 2005 roku norweski fundusz majątkowy zwiększył czterokrotnie wartość swoich aktywów. Mimo światowego kryzysu z 2008 roku.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Norwegia jest wspaniałym przykładem państwa rządzonego przez polityków, którzy publiczne pieniądze postrzegają jako kapitał inwestycyjny wykorzystany dla dobra obywateli. I tym różnią się od parlamentarzystów krajów UE, którzy budżet postrzegają jako przysłowiowe koryto, które służy w pierwszej kolejności opłacaniu elit. Tu można doszukiwać się źródła wszelkich kryzysów oraz dziur budżetowych.
Norweski fundusz majątkowy zgromadził na dzień dzisiejszy 800 mld dolarów. Teraz władze muszą zdecydować jak dalej zainwestować ten kapitał. Dla Oeysteina Olsena- prezesa norweskiego banku centralnego, najbardziej naturalnym wydaje się tu być zwiększenie klas aktywów.
W 2010 rozszerzono możliwości inwestycyjne o rynek nieruchomości. Jednak osiągnięto już dopuszczalny limit inwestycji- maksymalnie 5% wartości aktywów. Stąd konieczność znalezienia nowej drogi inwestycji dla pieniędzy zgromadzonych z funduszu.
fot. wikipedia.org