Eksperci z Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy przez półtora roku opracowywali nowy kodeks pracy, który miał dostosować przepisy do aktualnych potrzeb. Tymczasem pojawiające się przecieki z efektów prac wzbudzały wiele kontrowersje nie tylko wśród pracodawców, ale i związkowców. Wiadomo już, że zmiany nie uzyskały poparcia Prawa i Sprawiedliwości.
Miała być rewolucja w polskim prawie pracy, a ostatecznie prace Komisji Kodyfikacyjnej nie uzyskały poparcia związkowców, pracodawców oraz rządzących. Oznacza to, że zgodnie z przewidywaniami w najbliższym czasie radykalnych zmian w kodeksie nie będzie.
„Prawo i Sprawiedliwość nie pracuje nad żadnymi zmianami w kodeksie pracy. Propozycji Komisji Kodyfikacyjnej nie poprzemy” – poinformowała Beata Mazurek, rzeczniczka PiS.
Czytaj także: Pojawił się pomysł zmian w prawie pracy. Wśród nich 26 dni urlopu bez względu na staż pracy
Prawo i Sprawiedliwość nie pracuje nad żadnymi zmianami w kodeksie pracy.Propozycji Komisji Kodyfikacyjnej nie poprzemy.
— Beata Mazurek (@beatamk) 5 kwietnia 2018
Co było w projekcie?
W ciągu ostatnich miesięcy pojawiało się wiele przecieków z prac Komisji. Wśród pomysłów była zmiana zasad przyznawania urlopów. Zgodnie z propozycją, miał on przysługiwać wszystkim pracownikom bez względu na typ umowy.
Eksperci komisji zaproponowali odejście od obecnych regulacji, które zakładają, że części pracowników przysługuje 20 dni urlopu, a pozostałym 26. Czynnikiem decydującym jest długość stażu, wspomniane 26 dni dotyczy pracowników, którzy pracowali dłużej niż 10 lat. W projekcie zaproponowano, aby minimalnym wymiarem urlopu był okres 26 dni dla wszystkich.
Najwięcej kontrowersji wzbudził pomysł wprowadzenia nowych typów zatrudnienia: na podstawie umowy o pracę sezonową, dorywczą i nieetatową. Poza tym twórcy projektu proponowali zastąpienie umów cywilnoprawnych umowami o pracę.
Eksperci wskazywali również na niebezpieczne luki w przygotowanym projekcie. Jedna z nich pozwalała zwalniać kobiety w ciąży i osoby w tzw. wieku emerytalnym.