Wirtualna Polska opublikowała rozmowę z Polką, która poślubiła muzułmanina i przeszła na Islam. Obecnie mieszka w Maroku. Kobieta opowiedziała, jak zmieniło się jej życie.
Bohaterka artykułu – Lena – przed wyjazdem do Afryki mieszkała w Warszawie, gdzie skończyła studia i pracowała w korporacji. Moje serce tam zostało, kiedy myślę o domu, widzę Warszawę – mówi. Zdecydowała się na wyjazd do Maroka z powodu swoich marzeń oraz z miłości do mężczyzny. Swoje życie opisuje na blogu „Polka na pustyni”. Nie ujawnia swoich danych i nie pokazuje zdjęć.
Z jednej strony chciałam być z osobą, którą kocham, z drugiej strony czułam, że w Afryce mogłam w pełni być sobą i swobodnie praktykować moją religię – uzasadnia swoją decyzję.
Odkryłam zupełnie nowy poziom samodzielności. Bardzo lubiłam swoje życie w Polsce, ale myśląc o przyszłości, o roli żony czy matki bardziej widziałam się w realiach arabskich, w tradycyjnym podziale ról. Czasami po prostu czujemy, że gdzieś bardziej pasujemy i tak było ze mną – wyjaśnia.
Polka podkreśliła, że nie wykonuje pracy zarobkowej, ponieważ utrzymanie rodziny należy do obowiązków mężczyzny. Na co dzień mój mąż pracuje, a ja piszę pracę dyplomową – wskazuje.
Lena wskazuje, że życie na pustyni jest zupełnie inne niż to, które znała wcześniej. O dostęp do bieżącej wody trzeba zadbać samemu. Woda w wodociągach płynie tylko do południa, dlatego należy raz na jakiś czas włączyć pompę podłączoną do zbiornika na dachu. Niezwykle ważne są tutaj relacje z ludźmi, zależy od nich choćby cena w lokalnych sklepikach – mówi.
Poślubiłam mężczyznę, którego kocham
Pytana o relacje ze swoim mężem Lena wskazuje, że blog który prowadzi, jest pewną formą radzenia sobie ze stereotypami.
Nie różnimy się od innych związków. Niektórym mam ochotę powiedzieć, że poślubiłam mężczyznę, którego kocham, a nie tylko muzułmanina czy Araba. Oczywiście przeszliśmy przez burzliwy okres „docierania się”, ale nie próbowaliśmy walczyć z tym, co nas różni, tylko czegoś się od siebie wzajemnie nauczyć – podkreśliła.
Polka deklaruje również, że decyzję o zmianie religii traktowała poważnie, nie chciała jedynie zmienić etykietki „z chrześcijanka na muzułmanka”. Wyznanie wiary, czyli Szahadę, wypowiedziałam z pełnym przekonaniem. Religia jest bardzo ważną częścią mojego życia, dlatego stosowanie się do jej zasad przychodzi mi naturalnie, mimo że wymagało czasu. Hidżab po raz pierwszy założyłam zanim zostałam muzułmanką, dziś jest on tak integralnym elementem mojego stroju, że przestałam zwracać na niego uwagę – tłumaczy.
Cały wywiad można przeczytać TUTAJ
Źródło: turystyka.wp.pl