Dotkliwa porażka Legii z mistrzem Luksemburga to kolejna okazja do dyskusji o formie polskich drużyn. Wypowiedział się na ten temat między innymi były reprezentant Polski, Bartosz Bosacki.
Bartosz Bosacki to zawodnik takich drużyn jak Amica Wronki czy FC Nurnberg, jednak przez większość swojej kariery był związany z Lechem Poznań. W Kolejorzu grał w latach 1995-1998, 2002-2004 oraz 2006-2011. W latach 2002-2009 był również zawodnikiem reprezentacji Polski, w której rozegrał 20 spotkań i strzelił 2 bramki. Z kadrą wystąpił na Mistrzostwach Świata w 2006 roku.
Teraz Bosacki postawił zaskakującą tezę, że w polskich klubach gra za dużo zagranicznych zawodników. „Piłkarze zagraniczni niekoniecznie są lepsi od Polaków i nie zawsze podnoszą poziom. Patrząc na Lecha, zdarzało się, że w podstawowym składzie wychodziło trzech Polaków. To potem ma wpływ na to, jak klub funkcjonuje. Może inaczej na to patrzę, bo jestem z Poznania, byłem zawsze związany z Lechem, który miał tych poznaniaków w składzie. A dziś mi ich brakuje. A to właśnie ci piłkarze najbardziej utożsamiają się z tym klubem” – powiedział.
Były reprezentant Polski wspomina młodych zawodników, którzy potrafią utożsamić się z klubem. „Pamiętam, gdy byłem jeszcze zawodnikiem, przyjeżdżali do Poznania młodzi piłkarze z mniejszych miejscowości. Dla nich gra w Lechu była niesamowitym wydarzeniem, oni byli z tego dumni. Oczywiście, nie jest to jedyny powód tego, że tak szybko odpadamy z pucharów. Uważam jednak, że należy odważniej dawać szansę młodym Polakom, którym bardziej będzie zależeć, będą mogli się lepiej rozwijać i będą jakąś wartością dla swojego klubu” – zaznaczył.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Nie znaczy to oczywiście, że obcokrajowcy są jedynym problemem polskich klubów. „Miałem okazję jakiś czas temu rozmawiać z trenerem młodzieżówki Czesławem Michniewiczem, który pod koniec poprzedniego sezonu odwiedził polskie kluby. Spotykał się m.in. z Dawidem Kownackim i Karolem Linettym, którzy opowiadali, czego się jeszcze uczą. A uczą się tzw. cwaniactwa boiskowego, wybicia rywala z rytmu. Włoskie kluby szukają drobnych szczegółów, gdzie jeszcze można zyskać. A do tego taktyka, dużo rozwiązań różnych sytuacji boiskowych. Poświęcają na to mnóstwo czasu. Porównując z polską ligą, to tu jest przepaść” – stwierdził.
Czytaj także: Romelu Lukaku zapowiada zakończenie reprezentacyjnej kariery. Ma… 25 lat!