Stany Zjednoczone nie mogą być nadal policjantem świata (…) Nie jesteśmy frajerami dla reszty świata – powiedział Donald Trump. Prezydent USA poleciał w środę z niezapowiadaną wizytą do Iraku. Na miejscu spotkał się z żołnierzami. Wytłumaczył, dlaczego zdecydował się wycofać amerykańskich żołnierzy z Syrii.
19 grudnia Donald Trump napisał na Twiterze, że USA natychmiast wycofa swoje siły (ok. 2 tys. żołnierzy) z północno-wschodniej Syrii. Stacjonujący tam Amerykanie zajmowali się głównie walką z Państwem Islamskim. Zdaniem prezydenta USA, syryjskie ISIS zostało już praktycznie zniszczone, więc dalszy pobyt żołnierzy jest bezsensowny.
Wkrótce wyszło na jaw, że Trump nie konsultował swojej decyzji z krajami sojuszniczymi i Kongresem. Nie pytał o zdanie nawet swoich doradców ds. bezpieczeństwa. Prawdopodobnie dlatego, niedługo po ogłoszeniu decyzji, do dymisji podał się szef Pentagonu James Mattis i przedstawiciel USA w koalicji ds. walki z IS Brett McGurk.
Czytaj także: Wojna w Afganistanie
Niespodziewana wizyta w Iraku
W środę Donald Trump i Melania Trump złożyli niezapowiadaną wizytę w Iraku. Odwiedzili tam bazę lotniczą Al Asad i spotkali się z żołnierzami. Prezydent USA zapewnił, że nie wycofa wojsk z tego kraju.
„Prezydent Trump i Pierwsza Dama przybyli do Iraku w noc Bożego Narodzenia aby odwiedzić nasze oddziały i dowódców wojskowych oraz podziękować im za ich służbę oraz oddanie i życzyć im wesołych Świąt” – napisała rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders.
Podczas wizyty, Trump poruszył także temat zapowiedzi wycofania wojsk z Syrii. Prezydent USA powtórzył, że syryjska misja zakończyła się sukcesem. „Od samego początku było jasne, że nasza misja w Syrii ma na celu usunięcie ISIS z ich militarnych fortec (…) 8 lat temu wybraliśmy się tam na trzy miesiące i nigdy nie wyszliśmy” – przypomniał.
Trump podkreślił, że wielokrotnie przekonywał „generałów”, by wycofali wojska z Syrii. Proces ten przeciągano. W końcu zdecydował, że sam podejmie decyzję. Zdaniem prezydenta USA, po opuszczeniu Syrii przez amerykańskich żołnierzy, walką z niedobitkami IS zajmą się regionalni sojusznicy USA, m.in. Turcja i Arabia Saudyjska.
„Stany Zjednoczone nie mogą być nadal policjantem świata” – powiedział. „Nie jesteśmy już frajerami (…) jesteśmy szanowani jako naród (…) Nie chcemy, być dłużej wykorzystywani przez kraje. Wykorzystywały nas i nasz niesamowity potencjał militarny do chronienia siebie” – dodał.
Źródło: TIME, BBC, Twitter