Już dzisiaj na parkietach Danii ruszają jedenaste Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej mężczyzn. Tytułu broni reprezentacja gospodarzy, ale chrapkę na zwycięstwo ma też kilka innych ekip. My liczymy na dobry występ prowadzonych przez trenera Michaela Bieglera, reprezentantów Polski.
Turniej odbędzie się w ciągu najbliższych dwóch tygodni w pięciu halach na terenie czterech duńskich miast (dwie hale znajdują się w Kopenhadze). W fazie grupowej zagra szesnaście reprezentacji podzielonych na cztery grupy po cztery drużyny. Z każdej z grup do dalszych gier awansują po trzy najlepsze drużyny, które w drugiej fazie turnieju utworzą dwie sześciozespołowe grupy, z których z kolei dwie najlepsze ekipy awansują do półfinałów rozgrywek. Warto wspomnieć, że już eliminacje do turnieju przyniosły kilka niespodzianek: do Danii nie przyjechały tak silne drużyny, jak czwarty zespół ubiegłorocznego Mundialu- Słoweńcy, czy naszpikowani gwiazdami Bundesligi Niemcy, którzy to w eliminacjach zajęli zaledwie trzecie miejsca w swoich grupach. Gwiazd na skandynawskich parkietach jednak niewątpliwie nie zabraknie.
Reprezentacja Polski trafiła do grupy C, która swoje mecze będzie rozgrywała w Aarhus. Rywalami biało- czerwonych będą drużyny Francji, Serbii i Rosji. Trener Biegler na turniej zdecydował się powołać siedemnastu szczypiornistów:
Bramkarze: Sławomir Szmal, Piotr Wyszomirski
Rozgrywający: Karol Bielecki, Piotr Chrapkowski, Bartłomiej Jaszka, Michał Jurecki, Mariusz Jurkiewicz, Michał Kubisztal, Krzysztof Lijewski, Michał Szyba
Skrzydłowi: Przemysław Krajewski, Jakub Łucak, Robert Orzechowski, Adam Wiśniewski
Obrotowi: Piotr Grabarczyk, Bartosz Jurecki, Kamil Syprzak
A oto krótki opis grup turnieju:
Grupa A
Zdecydowanymi faworytami są tutaj gospodarze. Podopieczni Ulrika Wilbeka to nie tylko obrońcy tytułu, ale też drużyna mająca w składzie gwiazdy światowego formatu na każdej pozycji oraz bardzo silną ławkę rezerwowych. Mimo iż przed turniejem wielu graczy leczyło kontuzję, to jednak na starcie rozgrywek zdecydowanej większości Duńczyków udało się wykurować. Zabraknie jednak między innymi czołowego skrzydłowego tej ekipy- Andersa Eggerta- być może jednak zawodnik Flensburga będzie gotów do gry w dalszej fazie turnieju. Mimo tego, Wilbek będzie miał do swojej dyspozycji, takie tuzy szczypiorniaka jak: bramkarz Niklas Landin, rozgrywający Mikkel Hansen, czy skrzydłowy Hans Lindberg. Dla tych graczy, a także ich kolegów jedynym celem jest złoty medal. Duńczycy turniej rozpoczną od meczu z zawsze niewygodnym zespołem Macedonii, który przed dwoma laty pozbawił marzeń o medalu ME naszych reprezentantów. Gra zawodników z Bałkanów będzie w dużej mierze zależała od dyspozycji gwiazdora Barcelony, Kiriła Lazarowa. Jeżeli wielokrotny król strzelców najważniejszych rozgrywek klubowych i reprezentacyjnych będzie w równie dobrej formie, co w klubie, jego drużyna ma spore szanse na awans do drugiej fazy turnieju. W drugim dzisiejszym meczu grupy A zmierzą się Czesi i Austriacy. Minimalnym faworytem pojedynku wydają się być nasi sąsiedzi, którzy w eliminacjach wyprzedzili Niemców, a także mają w swoim składzie jednego z najlepszych szczypiornistów Europy, Filipa Jichę z THW Kiel. Austriacy to jednak silny rywal, grający bardzo zespołowo, którego zawsze ciężko jest pokonać. Oba zespoły będą bardzo się starać o zwycięstwo już w tym spotkaniu, gdyż przegrany może znaleźć się w trudnej sytuacji w kontekście walki o awans do TOP12.
Grupa B
Faworytami grupy B są mistrzowie świata- Hiszpanie. Przyjadą oni osłabieni brakiem najlepszego bramkarza- Arpada Sterbika, jednak mimo to należy ich uznać za kandydatów nawet do złotego krążka. Takie nazwiska jak Victor Tomas, Daniel Sarmiento, Joan Canellas czy Albert Rocas mówią same za siebie. Ważnym elementem zespołu z Półwyspu Iberyjskiego będzie też obrotowy Vive Targów Kielce- Julen Aguinagalde. Podopieczni Manolo Cadenasa, na co dzień trenera Wisły Płock, bez wątpienia będą się liczyć w walce o największe laury. Już dzisiaj ich pierwszym rywalem będą Węgrzy, którzy podczas niedawnego turnieju towarzyskiego wysoko przegrali z naszą reprezentacją. Drużyna Madziarów od lat zalicza się do szerokiej czołówki światowej, jednak nie udaje im się przywozić medali z najważniejszych imprez. Tym razem też będzie ciężko, zważywszy na to, iż kontuzji doznał Laszlo Nagy- największy gwiazdor węgierskiej piłki ręcznej. Nawet pod jego nieobecność, trener Laszlo Mocsai ma jednak do dyspozycji bardzo silny skład, który nie powinien mieć kłopotu z awansem do dalszych gier, gdyż wydaje się, że zespoły Islandii i Norwegii, które dzisiaj zagrają mecz otwarcia Mistrzostw, są kadrowo słabsze od Węgrów. Islandczycy, w meczach sparingowych grali nierówno, a do tego przyjadą bez kontuzjowanego Alexandra Peterssona. Mimo to, Gajona Valura Sighurdssona i jego kolegów nie należy lekceważyć, a już na pewno nie powinni tego robić ich dzisiejsi przeciwnicy. Norwegowie wydają się być najsłabszym zespołem w stawce grupy B, choć z drugiej strony tacy zawodnicy jak Myrhol czy Mammelund mają doświadczenie z wielu ważnych imprez, a także nieprzeciętne umiejętności.
Grupa C
Nasi reprezentanci rozpoczną turniej w poniedziałek, od meczu z Serbami. Wydaje się, że kadra pod dowództwem trenera Bieglera robi ciągłe postępy, jednak ani zawodnicy ani trenerzy nie chcą mówić otwarcie o medalu. Wydaje się to bardzo mądrą taktyką, gdyż grupa do której trafiliśmy, śmiało może zostać nazwana „grupą śmierci”. Pierwsi z naszych rywali – Serbowie to jeden z najlepszych zespołów Europy, wicemistrzowie kontynentu sprzed dwóch lat, których jednak nasi zawodnicy pokonali na ubiegłorocznych Mistrzostwach Świata. Dobre rozpoczęcie turnieju będzie bardzo ważne, zwłaszcza w tak wyrównanej i silnej grupie. Tacy zawodnicy jak Marko Vujin, Momir Ilić, czy znani polskim kibicom z Orlen Wisły – Ivan Nikcević, albo Petar Nenadić na pewno nie będą łatwym przeciwnikiem, tym bardziej, że Serbowie zawsze grają do końca, a technicznie zaliczają się do najlepszych drużyn. Kolejny przeciwnik Biało- czerwonych wydaje się być jeszcze mocniejszy. Francuzi, bo o nich mowa, jeszcze kilka lat temu dominowali w światowym handballu, wygrywając w latach 208-2012 dwukrotnie igrzyska olimpijskie i mistrzostwa świata, a raz mistrzostwa Europy. Obecnie podopieczni Claude’a Onesty nie są już tak silni, ale nadal zaliczają się do faworytów każdej mistrzowskiej imprezy. Nikola Karabatić, Luk Abalo czy Kentin Mahe to zawodnicy, których w swoich składach chcieli by mieć chyba wszyscy europejscy trenerzy i klubowi prezesi. Trójkolorowi mają chrapkę na powrót na mistrzowski tron i na pewno już od pierwszych meczów będą niezwykle groźni. Najsłabsi w tym gronie zdają się być Rosjanie, którzy nie dość, że przeżywają kryzys, to jeszcze nie mogą skorzystać ze wszystkich swoich najlepszych zawodników. Bez wątpienia jednak, Sborna nie położy się przed rywalami i nie odda meczów bez walki.
Grupa D
W grupie D niespodzianką byłoby gdyby nie padła łupem Chorwatów. Zawodnicy Slavko Goluzy tradycyjnie przyjeżdżają w bardzo silnym zestawieniu z zamiarem zdobycia medali. Największe gwiazdy bałkańskiego zespołu to Igor Vori i Domagoj Duvnjak, jednak warto zwrócić uwagę na bardzo silną reprezentację w chorwackiej drużynie, jaką ma… Vive Targi Kielce. Trener Goluza powołał do drużyny aż pięciu piłkarzy, grających na co dzień w barwach kielczan. Są to Ivan Cupić, Manuel Strlek, Żeljko Musa, Denis Buntić i Venio Losert- zwłaszcza dwóch pierwszych będzie stanowiło o sile swojej kadry. Pierwszym rywalem zespołu z kraju ze stolicą w Zagrzebiu będą Czarnogórcy. Nie mają oni w swoim składzie wielkich gwiazd, jednak należy pamiętać, że eliminacje przeszli w bardzo dobrym stylu i na pewno postarają się o niespodziankę w samym turnieju. Skład grupy uzupełniają zawsze silni Szwedzi, którzy jednak będą osłabieni brakiem Kima Anderssona, oraz Białorusini, uzależnieni od formy swojego lidera- Serhija Rutenki. Wydaje się, że to te dwa zespoły będą się między sobą bić o drugie miejsce w grupie, chociaż nie można kreślić takich scenariuszy jeszcze przed rozpoczęciem turnieju.
Źródło zdjęcia: commons.wikimedia.org