Szerszeń azjatycki już na dobre zadomowił się w Niemczech. W 2018 roku potwierdzono jego obecność w Hesji. Dotarcie owada do Polski wydaje się być jedynie kwestią czasu. W mediach zaroiło się od doniesień na temat agresywnego owada, który może zagrażać nie tylko zdrowiu, ale i życiu. Czy jest się czego bać?
Szerszeń azjatycki dotarł do Europy jeszcze w 2004 roku, prawdopodobnie przez port w Bordeaux, wraz z transportem chińskiej ceramiki. Od tego czasu owad systematycznie zdobywa kolejne regiony Starego Kontytentu. W 2010 roku pojawił się w Hiszpanii, rok później w Belgii i Portuagalii, a w 2014 był już we Włoszech. W ubiegłym roku zaobserwowano go w niemieckiej Hesji (ok. 400 km od polskiej granicy).
W tym miejscu trzeba wyjaśnić, że „szerszeń azjatycki” to potoczna nazwa dwóch odrębnych gatunków. Pierwszy to Vespa mandarinia – najgroźniejszy i największy szerszeń na świecie. Jego długość ciała to 2,5-5 cm, a rozpiętość skrzydeł to 7,6 cm. Gatunek ten jest faktycznie agresywny – w Japonii zabija 30-40 osób w ciągu roku. Jednak, to Vespa mandarinia występuje tylko w Azji Południowej i Południowo-Wschodniej oraz we wschodniej Rosji.
Drugi gatunek to Vespa velutina. Jest mniejszy od wspomnianego kuzyna – jego rozmiary oscylują od 2 do 3 cm. I to właśnie on, pojawił się w Europie. Gatunek jest agresywny i stanowi zagrożenie, jednak najbardziej „przestraszone” powinny być pszczoły. Ponieważ szerszeń azjatycki poluje na nie. Z szacunków wynika, że jedno gniazdo szerszeni azjatyckich może pochłonąć nawet 20 tysięcy pszczół rocznie.
Jak zachowuje się szerszeń azjatycki w stosunku do człowieka?
Niektóre media alarmują, że owad jest niezwykle agresywny, i nawet jedno użądlenie tego szerszenia może być śmiertelne, nawet dla osób, które nie są uczulone na jad. W rzeczywistości, dane naukowe z Europy dowodzą, że owad nie jest bardziej agresywny od „naszych” europejskich gatunków szerszeni – broni gniazda w promieniu 5 metrów.
Podobnie wygląda kwestia śmiertelnych ukąszeń. Efekty użądlenia są niemal identyczne, jak w przypadku europejskiego kuzyna. Jad jest niebezpieczny dla dzieci, osób starszych oraz dla osób uczulonych na niego.
Problem z szerszeniem azjatyckim jest jednak inny. Stanowi on bowiem zagrożenie dla innych gatunków. Owada nie można całkowicie zwalczyć za pomocą środków chemicznych, nie naruszając ekosystemu. Jednocześnie szerszeń azjatyckich ma niewielu naturalnych wrogów w Europie, którzy „regulowaliby” jego populację. Eksperci wymieniają w tym miejscu nieliczne gatunki ptaków: sikora, kura gołoszyja i trzmielojad.
Warto również dodać, że szerszenie faktycznie przesuwają się na wschód naszego kontynentu. Nie jest jednak przesądzone, że trafią do Polski. Eksperci wskazują, że zimy w naszym kraju mogą się okazać nazbyt mroźne dla tego owada. Jednak jeśli klimat będzie się ocieplał, szerszeń azjatycki może zadomowić się również nad Wisłą…
Źródło: wyborcza.pl, Wirtualna Polska, YouTube