W poniedziałek Brytyjska policja zatrzymała Czesława K., męża Grażyny Kuliszewskiej. Ciało mieszkanki Borzęcina wyłowiono pod koniec lutego z rzeki Uszwicy. Teraz mężczyzna czeka na postępowanie ws. ekstradycji.
Londyńska policja zatrzymała Czesława K. w poniedziałek, gdy odbierał z przedszkola swojego 5-letniego syna Patryka. Rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń przekazał, że do zatrzymania doszło na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania wydanego przez Prokuraturę Okręgową w Tarnowie, prowadzącą śledztwo w sprawie śmierci kobiety. Zatrzymanie nastąpiło w ramach sprawy zaginięcia i śmierci Grażyny Kuliszewskiej. Według nieoficjalnych doniesień medialnych podstawą do wystosowania ENA był zarzut zabójstwa dla Czesława K.
Postępowanie ws. ekstradycji Czesława K.
Do 30 lipca brytyjski sąd odroczył postępowanie ws. ekstradycji Czesława K., męża Grażyny Kuliszewskiej. Do tego czasu zatrzymany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania mężczyzna pozostanie w brytyjskim areszcie.
– Podczas wstępnego posiedzenia brytyjskiego sądu we wtorek nie zapadło żadne rozstrzygnięcie. Kolejne posiedzenie, merytoryczne postępowanie w związku z ekstradycją, będzie 30 lipca – przekazał prok. Marcin Michałowski, prowadzący śledztwo ws. śmierci Grażyny Kuliszewskiej.
– W przypadku kiedy sąd brytyjski uwzględni wniosek strony polskiej o wydanie podejrzanego, w prokuraturze w Tarnowie będą prowadzone dalsze czynności według polskich procedur – wyjaśnił prokurator.
Pięcioletni syn pary – w związku z aresztowaniem ojca – trafił pod tymczasową opiekę rodziny Czesława K. w Wielkiej Brytanii. Brytyjski sąd ma zdecydować o dalszym losie dziecka. – Dobro dziecka jest na pierwszym miejscu, jest zabezpieczone – podkreślił prokurator. Zaznaczył, że chłopiec ma zarówno obywatelstwo polskie jak i brytyjskie. Postępowanie w sprawie przyszłości dziecka prowadzi także, z inicjatywy prokuratury, sąd w Brzesku.
Sprawa Grażyny Kuliszewskiej
Na początku marca z rzeki Uszwica wyłowiono ciało poszukiwanej Grażyny Kuliszewskiej. Siostra zmarłej jest pewna, że Czesław K. jest zamieszany w śmierć kobiety.
Polka od kilkunastu lat wraz z mężem mieszkała w Londynie, ale wiele wskazuje na to, że prowadziła podwójne życie. Mąż Grażyny Kuliszewskiej twierdził, że ich małżeństwo było zgodne. Ostatnie święta Bożego Narodzenia i sylwestra małżonkowie spędzali jednak osobno. Mąż i syn przyjechali do Polski. Grażyna została w Londynie.
Na początku stycznia przyleciała do Polski na jeden dzień, żeby załatwić u notariusza sprawę podziału ich majątku. Z relacji Kuliszewskiego wynika, że żona w zamian za przepisanie ich domu na niego i syna żądała 50 tysięcy złotych. Małżonkowie byli u notariusza. Do przepisania domu jednak nie doszło.
Siostra zamordowanej kobiety jest pewna, że sprawa u notariusza miała być dopełnieniem rozpadającego się małżeństwa Kuliszewskich. Twierdzi, że siostra rozwód planowała od dawna. – O rozwodzie dowiedziałem się dopiero z gazet. Żadnych papierów rozwodowych nigdy nie widziałem – odpowiada mąż.
Z relacji męża wynika, że ostatnią noc przed zaginięciem małżonkowie spędzili razem w domu. Kiedy mężczyzna wstał rano, żony nie było. Czesław Kuliszewski nie zgłosił na policję zaginięcia żony. Spakował się i wyjechał do Anglii. Policję o zaginięciu kobiety zawiadomił cztery dni później jego kuzyn. Zorganizowano poszukiwania. Kobiety poszukiwało kilkaset osób. Przeczesano ponad 700 hektarów terenu.
Grażyna Kuliszewska w Londynie miała przyjaciela – Kurda. To z nim miała z planować swoją przyszłość. Czesław Kuliszewski przekonuje, że nie wiedział nic o bliskim przyjacielu swojej żony. – O tym mężczyźnie dowiedziałem się od przyjaciółki. Nic o romansie żony wcześniej nie wiedziałem– przekonywał mąż Grażyny Kuliszewskiej.
Jak informowała w zeszłym miesiącu Prokuratura Okręgowa w Tarnowie, w sprawie tajemniczej śmierci Grażyny Kuliszewskiej przesłuchano kilkadziesiąt osób w charakterze świadków, planowane były kolejne przesłuchania. Prokuratura zwróciła się też – w ramach międzynarodowej pomocy prawnej – do Brytyjczyków o przeprowadzenie określonych czynności dowodowych.
Źródło: tvp.info, wMeritum.pl