Polskie władze przygotowują się na przyjęcie koronawirusa. Zdaniem rzecznika rządu Piotra Müllera ewentualna epidemia nie powinna zagrażać wyborom prezydenckim. – Nie ma takiego pomysłu, nie ma podstaw prawnych, żeby przesuwać wybory – powiedział w TVP1.
Polska przygotowuje się na przyjęcie koronawirusa. W poniedziałek, podczas nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu, przyjęto specustawę, która ma ułatwić władzom walkę z ewentualną epidemią. Teraz projekt trafi do Senatu, który podejmie decyzję, czy przyjąć ustawę w całości, czy wprowadzić poprawki i odesłać do Sejmu.
Rzecznik rządu Piotr Müller wyraził nadzieję, że do realizacji tego drugiego scenariusza nie dojdzie, a ustawa zostanie jak najszybciej przekazana prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Przy okazji przypomniał o wynikach głosowania ustawy wprowadzającej trzynaste emerytury.
– Było tak, że nawet w przypadku trzynastej emerytury pojawiały się wątpliwości, był sypany piasek w trybie maszyny legislacyjnej przez Senat. Zakładam, że jeżeli wczoraj Koalicja Obywatelska, SLD poparły tę ustawę, to znaczy, że w Senacie już uwag do niej nie będzie – powiedział Müller w „Kwadransie politycznym” TVP1.
W trakcie programu pojawił się również wątek konsekwencji politycznych koronawirusa. W mediach społecznościowych pojawiły się sugestie, że ewentualna epidemia mogłaby wpłynąć nie tylko na kampanię przed prezydenckimi wyborami, ale nawet na termin głosowania.
Rzecznik rządu przekonuje jednak, że tak poważne konsekwencje nie grożą Polsce. – Na termin wyborów zakładam, że nie wpłynie w ogóle, ponieważ nie będzie żadnego stanu nadzwyczajnego rozumianego konstytucyjnie. Nie ma takiej potrzeby, że taki stan ogłaszać – stwierdził.-Nie ma takiego pomysłu, nie ma podstaw prawnych, żeby przesuwać wybory. Przesunięcia terminu wyborów nie będzie – dodał.
Źródło: TVP1, Twitter