Robert Lewandowski ofiarą pomyłki medialnej. Tuż po meczu z Hiszpanią (1:1) informowano o zabawnym SMS-ie, który rzekomo otrzymał od „Lewego” polski bramkarz Rafał Gikiewicz. Jednak wersja menedżerki Lewandowskiego jest zupełnie inna…
Po sensacyjnym remisie Polski w meczu z Hiszpanią nastąpił wybuch euforii wśród kibiców naszej reprezentacji. Polacy podtrzymali szanse na wyjście z grupy. Sytuację na gorąco komentowali eksperci w studiach telewizyjnych.
Wynik meczu komentował w TVP Sport Radosław Gikiewicz. Polski bramkarz pochwalił się żartobliwym SMS-em, który napisał do Roberta Lewandowskiego: „Łatwiej się strzela Simonowi niż Gikiewiczowi”.
Na Twitterze stacji pojawił się jednak błąd, bowiem we wpisie zasugerowano, że autorem wypowiedzi był Robert Lewandowski. Informacja błyskawicznie rozeszła się w mediach społecznościowych i zaczęła żyć swoim życiem.
W końcu o sprawie dowiedziała się menedżerka piłkarza, Monika Bondarowicz. „W nawiązaniu do informacji, które pojawiły się w mediach, a dotyczą wypowiedzi Pana Rafała Gikiewicza, po meczu Hiszpania-Polska w 'Studio Euro’, w TVP Sport. Chciałabym nadmienić, że doszło do niefortunnej pomyłki” – podkreśliła w rozmowie z WP SportoweFakty.
„Cytowany, już usunięty fragment na Twitterze TVP Sport, to słowa Pana Gikiewicza, a nie Roberta Lewandowskiego. Pan Rafał Gikiewicz, powiedział w 'Studio Euro’ wprost: '(…) ja mówię, łatwiej się strzela Simonowi niż Gikiewiczowi’. Nie była to więc treść smsa Roberta Lewandowskiego, jak podane zostało w mediach” – dodała.