W trzech niedzielnych spotkaniach 7. kolejki T-Mobile Ekstraklasy doszło do dużej niespodzianki. Uczestnik fazy grupowej Ligi Europejskiej UEFA – Legia Warszawa poległa w Bielsku-Białej z miejscowym Podbeskidziem 2:1 (2:1). W innym spotkaniu Lechia Gdańsk zremisowała na własnym stadionie z Ruchem Chorzów 3:3 (0:1).
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Legia Warszawa
Od początku meczu mistrzowie Polski zaatakowali bramkę gospodarzy, ale to popularni Górale już w 9. minucie objęli prowadzenie. Maciej Korzym oddał piłkę przed polem karnym Antonowi Slobodzie, a ten oddał mocny strzał, którego nie zdołał zatrzymać Kuciak. Gospodarze po zdobytym golu cofnęli się do defensywy, której Legia przez długi czas nie potrafiła złamać. Dopiero w 25. minucie wynik meczu się wyrównał. Tomasz Brzyski dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Orlando Sa, i ten skierował piłkę do siatki Podbeskidzia. Gol dodał wiary piłkarzom Legii, i to oni przejęli inicjatywę spotkaniu. Przebieg meczu był bardzo dziwny, gdyż kolejny atak bielszczan zakończył się znów trafieniem. Na siedem minut przed końcem pierwszej części gry Maciej Korzym oszukał Jakuba Rzeźniczaka i oddał podobny strzał do tego z 9. minuty spotkania. Do przerwy gospodarze sensacyjnie wygrywali z Legią 2:1.
Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Lech wygrał w meczu na szczycie
Po przerwie gra nie była zbyt emocjonująca. Legioniści próbowali skutecznie zaatakować bramkę Podbeskidzia, lecz defensywa gospodarzy skutecznie broniła dostępu do bramki. Najlepszą okazję do wyrównania stanu spotkania miał w doliczonym czasie gry Ivica Vrdoljak, lecz minimalnie za wysoko posłał piłkę głową. Mecz zakończył się sensacyjnym zwycięstwem Podbeskidzia 2:1.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Legia Warszawa 2:1 (2:1)
Anton Sloboda (11), Maciej Korzym (38) – Orlando Sa (25)
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Michal Pesković – Adam Pazio, Bartłomiej Konieczny, Pavol Stano, Tomasz Górkiewicz – Marek Sokołowski, Anton Sloboda, Damian Chmiel (84. Piotr Malinowski), Maciej Iwański, Sylwester Patejuk (58. Frank Adu Kwame) – Maciej Korzym (65. Krzysztof Chrapek).
Legia Warszawa: Dusan Kuciak – Bartosz Bereszyński (71. Łukasz Broź), Dossa Junior, Jakub Rzeźniczak, Tomasz Brzyski – Mateusz Szwoch (46. Michał Żyro), Tomasz Jodłowiec, Marek Saganowski (46. Miroslav Radovic), Ivica Vrdoljak, Jakub Kosecki – Orlando Sa.
Żółte kartki: Bartłomiej Konieczny, Marek Sokołowski, Tomasz Górkiewicz – Ivica Vrdoljak, Mateusz Szwoch, Tomasz Brzyski, Jakub Rzeźniczak.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 3 500.
Lechia Gdańsk – Ruch Chorzów
Początek spotkania nie należał do najbardziej emocjonujących. Najlepszą przed najlepszą szansą do zdobycia gola dla Lechii stanął Antonio Colak, lecz przegrał on pojedynek w sytuacji sam na sam z Krzysztofem Kamińskim. Zmarnowana okazja Colaka zemściła się w 26. minucie. Filip Starzyński wykorzystał podanie Jakuba Kowalskiego i oddał kapitalny strzał z przewrotki, co ewidentnie zaskoczyło Dariusza Trelę. Do końca pierwszej połowy nie widzieliśmy żadnych poważnych sytuacji do zdobycia gola. Piłkarze obu drużyn schodzili na przerwę przy wyniku 1:0 dla Ruchu Chorzów.
Cztery minuty po wznowieniu gry Lechia doprowadziła do wyrównania. Stojan Vranjes poprawnie przyjął piłkę odegraną przez Mateusza Możdżenia, i precyzyjnym strzałem zdobył gola wyrównującego. Piłkarze z Gdańska nie poszli za ciosem, a nawet wręcz przeciwnie. Jedenaście minut później to chorzowianie za sprawą Jakuba Kowalskiego ponownie wyszli na prowadzenie. W 76. minucie gospodarze byli blisko wyrównania, ale Colak nie oddał precyzyjnego strzału na bramkę Ruchu. Chorwat zrehabilitował się trafieniem pięć minut później i po podaniu Macieja Makuszewskiego zdobył gola dającego kolejne wyrównanie w tym spotkaniu. Na odpowiedź Niebieskich czekaliśmy zaledwie kilkadziesiąt sekund. Nowy nabytek Ruchu Łotysz – Eduards Visnakovs już po raz trzeci wyprowadził drużynę z Górnego Śląska na prowadzenie. Wydawało się, że Ruch utrzyma prowadzenie do końca meczu. Jednak nic bardziej mylnego, Lechia wyrównała w 89. minucie. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał Kevin Friesenbichler i uratował remis dla Lechii w Gdańsku. Po bardzo emocjonującej drugiej połowie Lechia Gdańsk zremisowała z Ruchem Chorzów 3:3.
Lechia Gdańsk – Ruch Chorzów 3:3 (0:1)
Stojan Vranjes (49), Antonio Colak (81), Kevin Friesenbichler (90) – Filip Starzyński (26), Jakub Kowalski (59), Eduards Visniakovs (82)
Lechia Gdańsk: Dariusz Trela – Mateusz Możdżeń (68. Adam Dźwigała), Rafał Janicki, Tiago Valente, Marcin Pietrowski – Maciej Makuszewski, Ariel Borysiuk (63. Daniel Łukasik), Stojan Vranjes, Danijel Aleksic (46. Kevin Friesenbichler), Bartłomiej Pawłowski – Antonio Colak.
Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński – Marcin Kuś, Marcin Malinowski (31. Michał Helik), Piotr Stawarczyk, Rołand Gigołajew – Jakub Kowalski (90. Martin Konczkowski), Bartłomiej Babiarz, Łukasz Surma, Filip Starzyński, Marek Zieńczuk – Grzegorz Kuświk (70. Eduards Visniakovs).
Żółte kartki: Kevin Friesenbichler – Marcin Kuś, Rołand Gigołajew.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 14 293.
Lech Poznań – Cracovia Kraków
Lech od początku meczu objął inicjatywę i już w 3. minucie był blisko objęcia prowadzenia po strzale Jevticia. W dobrej sytuacji znalazł się także Gergo Lovrencsics, ale piłka nie znalazła się w świetle bramki. Lech dominował w spotkaniu, ale to Cracovia w 22. minucie otworzyła wynik meczu. Marcin Budziyński ograł Luisa Henriqueza i płaskim strzałem zza pola karnego pokonał Kotorowskiego. Kolejne fragmenty spotkania nie były obfite w sytuacje podbramkowe. Najlepszą okazję na zdobycie gola miał Lovrencsics, który uderzył w poprzeczkę bramki Cracovii.
Drugą połowę piorunująco rozpoczęli piłkarze z Poznania. Hamalainen otrzymał prostopadłe podanie od Ubiparipa, następnie ominął Pilarza i wpakował piłkę do pustej bramki Pasów. Cztery minuty później było blisko objęcia prowadzenia przez graczy z Poznania, lecz strzał Fina bardzo dobrze obronił Pilarz. Obie drużyny miały sytuacje na 2:1, a najbliżej zdobycia gola był w 73. minucie Deleu. Strzał Brazylijczyka obronił jednak Kotorowski. Mecz zakończył się remisem 1:1. Był to ostatni mecz szkoleniowca Lecha – Krzysztofa Chrobaka na ławce trenerskiej Kolejorza.
Lech Poznań – Cracovia 1:1 (0:1)
Marcin Budziński (22) – Kasper Hamalainen (46)
Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski – Tomasz Kędziora, Maciej Wilusz, Marcin Kamiński, Luis Henriquez (40′ Barry Douglas) – Karol Linetty, Darko Jevtić – Gergo Lovrencsics, Kasper Hamalainen (81′ Dariusz Formella), Szymon Pawłowski (68′ Dawid Kownacki) – Vojo Ubiparip.
Cracovia Kraków: Krzysztof Pilarz – Bartosz Rymaniak, Mateusz Żytko, Adam Marciniak, – Deleu, Miroslav Covilo (68′ Paweł Jaroszyński), Boubacar Dialiba (86′ Dariusz Zjawiński), Mateusz Cetnarski, Damian Dąbrowski, Marcin Budziński – Dawid Nowak (81′ Łukasz Zejdler).
Żółte kartki: Kędziora, Linetty (Lech) oraz Covilo (Cracovia).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
fot. Lechia.net
Aby śledzić informacje sportowe na bieżąco zapraszamy na nasz fanpage: