Krzyż upamiętniający dowódcę miejscowego oddziału AK Anatola Radziwonika ps. Olech oraz innych walczących w rejonie Raczkowszczyzny żołnierzy został spiłowany przez nieznanych sprawców.
O krzyżu pisaliśmy kilka tygodni temu, w kontekście skazania pomysłodawców jego postawienia Mieczysława Jaśkiewicza i Weroniki Sebastianowicz na karę grzywny. Kuriozalne oskarżenie o nielegalne zebranie publiczne odbiło się szerokim echem w środowisku patriotycznym.
Ze sprawą najprawdopodobniej związek mają władze gminy, które już od dawna interesowały się krzyżem. Gospodarzy posesji, na której znajdował się krzyż wezwano do siedziby gminy. Powiedziano im, że w tej sprawie będą musieli spotkać się z kimś z wyższych władz. Gospodarze czekali dwie godziny, jednak nikt się nie zjawił. Gdy wrócili do domu krzyża już nie było. W czasie ich nieobecności do gospodarstwa przyjechała grupa, która spiłowała krzyż. Działacz Związku Polaków na Białorusi Andrzej Pisalnik powiedział – My, jako związek traktujemy ten akt wandalizmu, jako akt obrazy wiernych katolickich rejonu szczuczyńskiego, którzy byli świadkami poświęcenia krzyża i był on dla nich świętością
Czytaj także: \"Pamiętaj, abyś nie prosiła ich o łaskę!\" - generał August Emil Fieldorf \"Nil\
Krzyż, mimo, że stał zaledwie od ponad -dwóch miesięcy był znamny miejscem pamięci. Zawsze stały pod nim kwiaty i znicze. Został postawiony 12 maja przez członków nieuznawanego przez władze białoruskie Związku Polaków na Białorusi.
na zdjęciu ppor. Anatol Radziwonik ps. Olech
fot: autor nieznany/Instytut Pamięci Narodowej/Wikimedia Commons