Już drugą noc trwają zamieszki na przedmieściach Paryża. Spalono około 20 samochodów a cztery osoby zatrzymano. Zamieszki mają związek z prawem zakazującym zasłaniania twarzy.
Minister spraw wewnętrznych Manuel Valls poinformował, że do zajść doszło w mieście Elancourt. Policja podała, że napastników było około 50. Policjanci zostali obrzuceni m. in. koktajlami Mołotowa. Dzień wcześniej 250 osób starło się z siłami policyjnymi. Minister zapowiedział zwiększenie ilości sił porządkowych w dzielnicach gdzie dochodzi do największych niepokojów.
Wszystko zaczęło się od czwartkowego zajścia na ulicach Paryża. Mężczyzna zaatakował policjanta za to, że ten chciał zrewidować jego żonę zakrywającą swą twarz nikabem. Człowiek ten został zatrzymany i objęty dozorem sądowym. Francuskie prawo od 2011 r. zakazuje zasłaniania twarzy bez względu na to czy jest to burka, nikab, kask czy kominiarka. Zamieszkujący we Francji muzułmanie, notorycznie łamią to prawo.
Czytaj także: Leszek Bubel w układzie. Materiał Fundacji LEXNOSTRA
fot: sxc.hu