Piotr Kaczkowski pisząc przedmowę do polskiego wydania biografii Bruce’a Springsteena pióra Petera Amesa Carlina, zabił niejako mój pomysł na początek niniejszej recenzji. Bo gdy tylko pojawiła się informacja o premierze książki dotyczących jednej z najważniejszych (a dla wielu – najważniejszej) postaci rocka, chciałem zakrzyknąć tak samo, jak legendarny radiowiec – „nareszcie!”. Nie pozostało nic innego, jak tylko zagłębić się w życiorys tej wspaniałej postaci. Na szczęście autor stanął na wysokości zadania i stworzył zgrabne dzieło, które udobrucha każdego spingsteenomaniaka, i nie tylko jego.
Mankamentem wielu biografii gwiazd jest to, że sami główni zainteresowani nie biorą udziału w ich powstawaniu, odmawiając nawet jednego wywiadu z autorem. Springsteen na szczęście uznał, że nie ma co uparcie odmawiać współpracy z Carlinem, godząc się tym samym na wiele godzin konwersacji z autorem. Cytaty z tych dyskusji zdecydowanie wzbogacają narrację, szczególnie, że komentarz Bruce’a nie zawsze jest zgodny z ustaleniami autora. Nie tylko Sprignsteen się wypowiada; cytowani są praktycznie wszyscy aktualni i byli członkowie The E Street Band. Ponadto swoje zdanie wygłaszają na łamach książki: wieloletni menedżer Springsteena – Jon Landau, muzycy z grup, w których Bruce stawiał pierwsze sceniczne kroki: Steel Mill, Dr. Zoom & The Sonic Boom. Rekonstrukcja czasów dzieciństwa przyszłego głosu Ameryki nie byłaby możliwa bez rozmów z członkami bliskiej rodziny muzyka. Dodatkowo Peter Ames Carlin przekopał się przez metry bieżące artykułów prasowych, taśm z wywiadami radiowymi i telewizyjnymi. Sama bibliografia dołączona do książki sprawia olbrzymie wrażenie.
Skrupulatność autora biografii Bruce powoduje, że opowieść momentami ma walory encyklopedyczne – to istna kopalnia faktów, nazwisk, dat. Ale pierwsze rozdziały traktujące o dorastaniu muzyka i jego pierwszych krokach scenicznych, przed podpisaniem kontraktu z wytwórnią Columbia, są niezwykle ważne i istotne. Wydarzenia z tamtych lat rzucą cień na całą karierę muzyka i dlatego Carlin bardzo starannie opisał ten okres.
Czytaj także: Mur! Zburzyć mur! - Dave Thompson - \"Roger Waters. Człowiek za murem\" [recenzja]
Autor zasadniczo kontynuuje ów trend skrupulatności w narracji, aż do opowieści o pracach nad albumem The Edge of Darkness Town z 1978 roku. Nie ma co się dziwić – dwa pierwsze krążki Springsteena nie okazały się oczekiwanym sukcesem, dopiero stworzenie utworu Born To Run i pojawienie się w obozie Bruce’a i The E Street Band słynnego wówczas dziennikarza muzycznego, a później menedżera – Jona Landau, który aż do XXI wieku pilnował twardo interesów muzyka, spowodowało długo oczekiwany przełom w jego karierze. Jednak proces sądowy z Mikem Appel’em – pierwszym menedżerem Bruce’a, którego źródłem był bardzo niekorzystny kontrakt menedżerski dla muzyka – spowodował prawie dwuletnią przerwę, która poważnie wyhamowała karierę muzyka. Jednak gdy tylko Bruce poczuł się wolny i niezależny, rozpoczął się jego marsz na sam szczyt.
Gdy czyta się opowieść od momentu nagrywania albumu The River, naszym udziałem może być nie lada zdumienie, że kariera Springsteena jest… po prostu zwykła. Nie ma rock ‘n’ rollowych ekcesów, bo sam Boss na to kategorycznie nie pozwalał, co zresztą Carlin doskonale pokazał, przywołując moment, gdy po jednym z koncertów muzycy z E Street Band raczyli się niedozwolonymi środkami psychoaktywnymi, powodując tym faktem olbrzymią wściekłość lidera. Zresztą Carlin przyznaje, że Bruce to nie zawsze wrażliwa i w gruncie rzeczy spokojna osoba, którą znamy z płyt albo pobieżnych publikacji prasowych bądź wywiadów. Nagrywanie i koncertowanie ze Springsteenem to totalna harówka, jak wielokrotnie wspominali sami muzycy. Boss był i jest przesadnym perfekcjonistą i – jak pokazują karty jego biografii – nie bardzo lubi głosu sprzeciwu. Powiem szczerze, że nie znałem tej twarzy Springsteena, potrafiącego dosyć szorstko traktować swoich kolegów z The E Street Band.
Carlin nie zadowolił się jednak prostym opisem przebiegu kariery Springsteena. Każdy album jest przez niego rozkładany na czynniki pierwsze, a szczególną uwagę przypisuje on tekstom piosenek Bossa, a przede wszystkim inspiracjom, które kierowały nim do ich stworzenia. Powoduje to, że biografia jest doskonałym przyczynkiem do książeczek z tekstami, dołączanych do płyt artysty. Przykładem może być piękna piosenka The River, której kanwą do napisania było wydarzenie z życia siostry artysty – Ginny. Takich smaczków jest mnóstwo na kartach całej książki. Biografia ta może sprawić, że na wiele kawałków Bruce’a spojrzymy na z nowej perspektywy.
Zaangażowanie polityczne również nie uchodzi uwadze autora. Podobnie życie miłosne Springsteena, jak i wiele innych wątków z życia muzyka. Biografia wydaje się kompletna, nie ma poczucia niedosytu po skończeniu lektury. Każda epoka, każdy wątek w karierze Bossa jest opisany na tyle, na ile zasługuje. Przede wszystkim całość wydaje się obiektywna, pomimo zaangażowania w jej tworzenie głównego bohatera opowieści. Wiadomo – Carlin jest wielkim fanem twórczości Springsteena, ale jednak potrafi skrytykować niektóre działania muzyka. Takie podejście autora uwiarygodnia dodatkowo całość narracji.
Biografię Bruce można czytać jeszcze z perspektywy osoby, która chce bliżej poznać Amerykę drugiej połowy XX wieku. Autor solidnie nakreśla na kartach książki tło wydarzeń, zwracając często uwagę na sytuacje, które wpływały na twórczość i karierę Bruce’a. To ważne, bo owa amerykańska rzeczywistość jest widoczna w tekstach utworów, a czasami wpływa ona kształt całych albumów, jak Dust & Devils (wojna w Iraku) czy The Rising (atak na World Trade Center).
Książka Petera Amesa Carlina to must have każdego sympatyka twórczości autora Born In The U.S.A. Jest w niej wszystko, co winno się znaleźć w modelowej biografii. Historia życia, przebieg kariery, dokładne opisy piosenek i płyt, a dodatkowo to wszystko ukazane zostaje na szerokim tle wydarzeń. Atutem opowieści jest lekki styl Carlina, mimo, że chwilami styl narracji był iście encyklopedyczny. Ale to nic, bo zalety przesłaniają i tak nieliczne wady. A jak ktoś nie jest fanem artysty? No to ma okazję poznać jego fascynujący życiorys. Polecam.
Foto: wydawnictwo In Rock