Współczesnym terminem terra sigilata określa się gliniane, wykwintne naczynia o czerwonym połysku. Były one produkowane przez ponad pół tysiąclecia w Imperium Romanum. Głównym ośrodkami produkcji były północna Italia, Galia i Germania. Wyroby te charakteryzowały się wysoka jakością choć produkowane były masowo. Każdy warsztat garncarski sygnował swoje wyroby. Swoją popularność naczynia terra sigilata zawdzięczały również wysokim walorom estetycznym. Wygląd tych naczyń, jako wyrobów rzemiosła artystycznego, uzależniony był od aktualnej mody. A więc zmieniał się pod względem formy i motywów zdobniczych. Umożliwia to datowanie stanowisk archeologicznych , na których takie naczynia się znajdują. Żaden inny gatunek starożytnej ceramiki nie rozprzestrzenił się tak szeroko. W żadnym innym przypadku nie da się tak dokładnie prześledzić sposobów produkcji i dróg zbytu. Setki garncarzy znanych jest z imienia dzięki stemplom czy inskrypcjom.
Terra sigilata ze swoją połyskującą powierzchnią, z bardzo cienkimi ściankami i piękną dekoracją plastyczną, były faktycznie popularnym wydaniem wyrobów luksusowych, naśladownictwem trybowanych naczyń z metali szlachetnych. Naczynia sigilata można podzielić na dwie grupy – wyroby zdobione reliefem odciskanym z matryc, a następnie toczonych na kole garncarskim. Oraz wyroby formowane na kole (częściowo za pomocą szablonów) nie zdobione albo wzbogacone dekoracją żłobioną (szlif na szkliwie), aplikowane czy nakrapiane ciekłą masą glinianą. Pod względem liczebności przeważają naczynia niezdobione.
Ceramika ta była przeznaczona przede wszystkim na zastawę stołową. Dzięki odkryciom dokonanych w grobowcach wiadomo ile naczyń i jaki ich rodzaj składał się na nakrycie dla jednej osoby. W niewielkiej liczbie zachowały się naczynia do przygotowywania czy podawania potraw. Jeszcze rzadsze sa takie formy jak dzbany i kufle, kałamarze. Zapewne były one wyrabiane w krótkich seriach lub na zamówienie.
Produkcja tych naczyń opierała się najprawdopodobniej na podziale pracy. Była to przecież wytwórczość masowa i odbywała się ręcznie. O wyborze miejsca na budowę warsztatu decydowała dostępność zasobów wody i gliny. Ponadto brano pod uwagę bliskość drewna, czyli materiału opałowego w piecach. Istotna była również możliwość dowozu surowców do produkcji oraz wywozu gotowego produktu – wówczas najkorzystniejsze było położenie nad rzeką lub w pobliżu szerokiej bitej drogi. Glinę wydobywano głównie metodą odkrywkową. Z kolei piece garncarskie wymagały dużych ilości opału. Najchętniej wykorzystywano drewno z pobliskich lasów. Mógł to być także węgiel drzewny, słoma czy wyciśnięte oliwki.
Wytwarzanie naczyń odbywało się przy zastosowaniu różnych metod. Wyroby gładkie toczono na kole garncarskim, przy czym niekiedy używano szablonów lub innych narzędzi, zwłaszcza przy formowaniu nóżki. Pojedyncze egzemplarze były zdobione indywidualnie, co jednak zdarzało się tylko w przypadku określonych form. Niekiedy naklejano małe obrazki z gliny (apliki). Inaczej wyglądała produkcja przy użyciu matryc. W ten sposób wytwarzano naczynia o dekoracji reliefowej. Wstępnie formowane naczynie wciskano do matrycy o ornamencie wklęsłym, a następnie wraz z nią toczono na kole garncarskim.. Kiedy glina stwardniała i skurczyła się wyjmowano naczynie z matrycy. Po wysuszeniu na wolnym powietrzu naczynia zanurzano w tzw. agnobie, czyli rozcieńczonej wodą glince zmieszanej z popiołem roślinnym. Po ponownym wysuszeniu następowało wypalanie w piecu garncarskim. Wydaje się, że w tym celu garncarze łączyli się w grupy, które wspólnie użytkowały jeden lub kilka pieców. Jednak więksi producenci mieli je tylko dla siebie.
Na podstawie odkrytych list oszacowano produkcje roczną poszczególnych warsztatów na dwieście do trzystu tysięcy egzemplarzy. Liczba ta wzrasta do ponad miliona sztuk rocznie w okolicach, gdzie działało kilka warsztatów, jak np. w Rheinzabern. Datowane rachunki z La Graufesengue pozwalają stwierdzić, że ze względów klimatycznych używanie pieców było możliwe tylko od marca do września. Prawdopodobnie jesienią i wiosną przygotowywano glinę, konserwowano i naprawiano piece, troszczono się o składy oraz rozprowadzano letnią produkcję. Zimą zaś sprowadzano drewno na opał na kolejny sezon.
Rozprowadzaniem zajmowali sie wyspecjalizowani handlarze ceramiką m. in. z Augsburga, Rottenburga, Kolonii, Bonn, co potwierdzają źródła pisane. Najchętniej transportowano je drogą wodną. Najsłynniejsze znalezisko to skrzynia z Pompeii, zawierająca południowogalijską reliefową terra sigilata. Na temat cen tych naczyń mamy mniej informacji. Jedynie na nóżce wazy obrazkowej Verecunda jest cena 20 asów. Jeśli oryginalne terra sigilata były dla kogoś zbyt drogie to mógł nabyć tańsze imitacje (znaleziska w Szwajcarii i Bawarii). Jak bardzo ceniono ten rodzaj ceramiki świadczą liczne dowody napraw i sklejeń rozbitych naczyń.
Fragmenty naczyń terra sigilata znajdowane są na prawie całym obszarze rzymskiego imperium. Na terenie osad znajduje się zwykle skorupy, rozbite naczynia. Jedynie w przypadku kiedy osada została nagle zniszczona mogły zachować się całe egzemplarze. Z kolei w grobach spotykamy więcej nietkniętych zachowanych w całości naczyń. Są one pomocne przy datowaniu innych znalezisk.
Foto: Bullenwächter/commons.wikimedia.org
Źródło:
- Garbsch J., Terra sigilata: porcelana antyku, warszawa 1993.
- J. W. Hayes, Late Roma Pottery, London 1972.
- B. Rutkowski, Terra sigilata znalezione w Polsce, Wrocław 1960.