12 grodzisk wczesnośredniowiecznych przebadali łódzcy archeolodzy w czasie kilkuletnich badań na terenie środkowej Polski. Część z konstrukcji okazała się większa, albo przebieg ich linii obronnych był inny – ustalili badacze.
„To jeden z pierwszych tego typu programów, wykorzystujących na taką skalę metody nieinwazyjne (niewymagające wykopalisk – PAP) w skali całej archeologii średniowiecznej w kraju. Jako jedni z pierwszych prezentujemy wyniki takiego projektu dla dużego regionu, który we wczesnym średniowieczu mógł stanowić zwartą prowincję państwa Piastów” – poinformował PAP kierownik przedsięwzięcia, dr Jerzy Sikora z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego.
Badacze skoncentrowali się na grodziskach położonych w większości w woj. łódzkim: w Chełmie, Krzepocinku, Mnichowie, Okopach, Rękoraju, Rozprzy, Spycimierzu, Starych Skoszewach, Szydłowie, Witowie i Żarnowie oraz w Ewinowie (woj. wielkopolskie). Przebadano również tereny położone wokół nich.
Naukowcy wykorzystali różnorodne metody geofizyczne: magnetyczną, elektrooporową i georadarową. Wszystkie umożliwiają poznanie tego, co zalega pod powierzchnią ziemi – wszystko bez wbicia łopaty. Oprócz tego skorzystali też m.in. z lotniczego skanowania laserowego (ALS) dostępnego dzięki ogólnopolskiemu programowi ISOK, z dronów oraz samolotów. Archeolodzy udali się również w teren – poszukiwali na powierzchni ziemi przedmiotów zabytkowych (głównie fragmentów naczyń ceramicznych) wyoranych podczas prac polowych.
„Wyniki tych badań pozwoliły na znaczące uzupełnienie wiedzy o wczesnośredniowiecznych grodziskach, wznoszonych w Polsce Centralnej od schyłku VIII wieku, najpierw przez społeczności plemienne, później, od około połowy X wieku przez państwo Piastów” – uważa dr Sikora.
Dr Sikora przyznaje, że w obrębie wszystkich dwunastu badanych grodzisk otrzymano nowe informacje na temat ich przeszłości. Okazało się, że niektóre z nich (m.in. w Chełmie czy Rękoraju) posiadały wewnątrz bardziej złożone konstrukcje niż do tej pory sądzono. Ustalono też, że wszystkim grodom towarzyszyły pierwotnie nieobwarowane osady, które stanowiły zapewne ekonomiczne zaplecze obronnych ośrodków. „Niektóre z nich były znane wcześniej, ale inne, np. w Krzepocinku czy Szydłowie zostały rozpoznane dopiero przez nas” – dodaje.
Badacze ustalili też, że część z grodów była większa niż do tej pory sądzono. Tak było np. w przypadku tego w Witowie. Dr Sikora podkreśla, że na powierzchni jest on niemal niewidoczny. Wały grodu zostały zniwelowane w wyniku prowadzonych w tym rejonie prac ziemnych oraz rolniczych. Rekonstrukcja rozplanowania grodu była możliwa dzięki zastosowaniu różnych metod nieinwazyjnych. „Kolejne ekipy archeologów na podstawie prowadzonych niewielkich wykopalisk próbowały zrekonstruować jego powierzchnię, ale bezskutecznie” – zaznacza.
Lotnicze skanowanie laserowe pozwoliło między innymi na wykrycie nieznanych wcześniej linii obronnych grodziska w Chełmie czy zarejestrowanie reliktów średniowiecznych dróg, prowadzących do grodzisk w Krzepocinku, Mnichowie i Rozprzy.
Archeologom udało się również potwierdzić, że część grodów była zamieszkiwana stale oraz zabudowana, inne natomiast nie noszą śladów zabudowy i mogły być wykorzystywane tylko w okresach zagrożenia.
Dr Sikora mówi, że wyniki uzyskane w ramach przeprowadzonych badań nie zmieniły wizji średniowiecznych dziejów Polski Centralnej. W jego ocenie ten rejon, mimo że znajdował się w centrum kraju, był wówczas osadniczą prowincją, do czego zapewne przyczyniły się warunki naturalne m.in. w postaci niezbyt wartościowych rolniczo gleb.
„To, co uważamy za swój sukces, poza ustaleniami szczegółowymi dotyczącymi np. przebiegu wałów czy zlokalizowania elementów infrastruktury, to właśnie uchwycenie szerszego kontekstu funkcjonowania grodu. Jest to więc trochę inna historia – nie polityczna, ale osadnicza i gospodarcza” – podsumował.
Wyniki prac trwających od 2013 do 2016 r. opublikowano właśnie w tomie „Grodziska wczesnośredniowieczne Polski Centralnej”. W projekcie wzięli udział badacze związani z łódzkim oddziałem Stowarzyszenia Naukowego Archeologów Polskich. Środki na ten cel pochodziły z Narodowego Instytutu Dziedzictwa i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.