Na prawie 300 cmentarzyskach sprzed ponad 2,5 tys. lat na obecnych terenach Polski archeolodzy odkryli naczynia lub fragmenty skorup ceramicznych pokrytych malunkami. Większość z nich pochodzi z dorzecza Odry – wynika z badań dr Dagmary Łaciak.
Pradziejowe naczynia ceramiczne odkrywane na obszarze Polski najczęściej nie były pokrywane barwnym malowaniem – zdobiono je wzorzystymi nacięciami albo naklejanymi wałkami gliny. Różniły się od siebie barwą w zależności od sposobu wypalania – były bardziej jasne w przypadku, gdy w procesie wypalania dochodziło do nich powietrze, ciemniejsze a nawet czarne – gdy nie. Nawet w średniowieczu naczynia w dalszym ciągu były najczęściej po prostu szare.
„Tymczasem po 800 roku p.n.e., czyli w wiekach VIII-VI p.n.e na terenie obecnej południowo-zachodniej Polski, sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Bardzo popularna była ceramika pokryta barwnym malowaniem” – powiedziała PAP dr Dagmara Łaciak. Badaczka opublikowała właśnie książkę „Nadodrzańska ceramika malowana. Społeczno-kulturowe konteksty wytwórczości we wczesnej epoce żelaza”, w której zajęła się tym zagadnieniem. Publikacja powstała na podstawie doktoratu obronionego w Instytucie Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Archeolog naliczyła w sumie blisko 300 stanowisk archeologicznych, głównie cmentarzysk, przede wszystkim z obszaru dorzecza Odry (głównie na terenie obecnego woj. dolnośląskiego, ale również lubuskiego), gdzie odkrycia w postaci zdobionych naczyń ceramicznych były najczęstsze. Odkrywano je również, przede wszystkim, w południowej części Wielkopolski. Mała liczba osad z ceramiką malowaną świadczy o wykonywaniu jej na potrzeby obrządku pogrzebowego – stwierdziła badaczka.
Z jej badań wynika, że najczęściej malunkami o różnych odcieniach koloru czerwonego (barwnik pozyskiwano najczęściej z glin żelazistych, gdzie znajduje się sporo tlenku żelaza) pokrywano naczynia o jasnej – kremowej czy żółtej powierzchni. To najczęściej motywy geometryczne – trójkąty, linie faliste, okręgi z promieniami czy trykwetry.
„Są to naczynia i motywy jednolite stylistycznie, czyli posiadające podobne kształty charakterystyczne tylko dla tego regionu” – uważa dr Łaciak. Jednak – jak przypomina – fenomen malowania przedmiotów ceramicznych był charakterystyczny dla okresu wczesnej epoki żelaza na znacznych terenach Europy, zwłaszcza obecnych obszarów południowych Niemiec i Austrii, Czech, Moraw i Słowacji. W jaki sposób spopularyzowała się taka metoda zdobienia i wytwarzania naczyń nad Odrą?
„Nową technikę mogły przenosić kobiety poprzez kontakty międzygrupowe związane z wymianą małżeńską. Powodowało to wprowadzenie innowacji do istniejącej tradycji garncarskiej” – uważa badaczka. Zaznacza, że jest to jedna z hipotez, ale w jej ocenie, najbardziej prawdopodobna.
Renesans malowanych naczyń ceramicznych był ściśle związany z praktykowanym wówczas obrządkiem pogrzebowym. Tego typu naczynia wkładano do grobów, w których umieszczano spopielone szczątki zmarłych.
Dlaczego z taką dużą częstością stosowano kolor czerwony w zdobieniu składanych do grobów naczyń? „Kolor czerwony zapewniał pomyślne przejście zmarłego w zaświaty. Kolor ten przysparzał również siły, mocy i skuteczności przedmiotom i był kojarzony z życiem. Stąd stosowany był w kulcie zmarłych już od paleolitu, gdzie czerwień towarzyszyła zmarłemu na ostatniej drodze” – uważa badaczka.
„We wczesnej epoce żelaza nadal próbowano umożliwić zmarłemu pomyślne przejście do świata zmarłych posługując się symboliką związaną z czerwienią, kryjącą się wówczas w specjalnie spreparowanej farbie i odpowiednich wzorach” – dodaje dr Łaciak.
W jaki sposób malowano naczynia? „W przypadku cienkich kresek i kropek, z których składa się większość wzorów, narzędziem musiał być pędzel z miękkiego i cienkiego włosia, niepozostawiający po sobie śladów. Obecnie w przemyśle ceramicznym dla otrzymania takiego efektu wykorzystuje się pędzle wykonane z włosia bobrowego” – wskazuje badaczka.
Zaskoczeniem dla archeolog były wnioski dotyczące sposobu wykonywania naczyń, wynikające z przeprowadzonych analiz archeometrycznych. Powstawały albo na kole garncarskim (do tej pory uważano, że jego znajomość pojawiła się w tym rejonie kilkaset lat później wraz z przybyciem Celtów) lub były wyciskane w formach.
„Hipoteza o stosowaniu obu rozwiązań została sprawdzona przez mnie dzięki przeprowadzeniu licznych eksperymentów, w trakcie których powstał materiał porównawczy w postaci naczyń ceramicznych wzorowanych na oryginałach. Wynika z niego, że glina typu kaolinowego – najczęściej stosowana na potrzeby malowanych naczyń, nie nadawała się do formowania naczyń w tradycyjny sposób, czyli polegający na łączeniu wałków gliny” – opowiada dr Łaciak.
Badaczka uważa, że ponad 2,5 tys. lat temu nad Odrą zastosowano niespotykane dotychczas rozwiązania techniczne w produkcji i sposobach zdobienia naczyń ceramicznych. Po kilkuset latach jednak ta wiedza – zwłaszcza w kwestii zdobienia malunkami – poszła w zapomnienie…