Dr Jacek Bartosiak, ekspert od spraw geopolitycznych, analizował w Radiu WNET sobotnie wystąpienie Joe Bidena w Warszawie. Jak twierdzi, dla Polaków płyną z niego złe wiadomości.
Joe Biden, prezydent USA, wygłosił w sobotę przed Zamkiem Królewskim w Warszawie płomienne przemówienie. Zapewnił w nim o wsparciu NATO dla Polski i podkreślił, że art. 5 z pewnością zadziałaby, gdyby nasz kraj znalazł się w potrzebie. Wyraził też solidarność z całym narodem i państwem ukraińskim.
Dr Jacek Bartosiak, ekspert od geopolityki, uważa jednak, że gdyby zagłębić się w to, co mówił Biden, wcale nie jest tak kolorowo. – Mam bardzo złe wiadomości dla państwa. Było tam bardzo wiele pięknych rzeczy – może zacznę od dobrych – na dziedzińcu. Było sporo Ukraińców. Było to bardzo symboliczne. Architektura dawnej Rzeczpospolitej odtworzona, oczywiście Zamek Królewski – bardzo symboliczne miejsce – braterstwo polsko-ukraińskie – powiedział Bartosiak.
– Natomiast muszę powiedzieć, że przemówienie Bidena było bardzo złe. Przemówienia służą temu, żeby wzmocnić odstraszanie, albo osiągnąć pewien efekt sygnalizacyjny. Otóż od kilku dni, od spotkania Bidena z Xi Jinpingiem i po tym, co Biden opowiadał teraz w Europie wyłania się taki obraz, że punktem ciężkości całej tej historii z Ukrainą jest zdecydowanie jedna domena rywalizacji dużych sił. Punktem ciężkości jest decyzja Xi Jinpinga, którą podejmuje, co zrobi w kontekście Rosji. Biden do jednego worka wrzucił rządy autokratyczne dając nam do zrozumienia, że czeka nas długa rywalizacja z Eurazją – ocenił.
Bartosiak uważa, że obecnie czekają nas duże problemy natury gospodarczej. Wzrost cen żywności, a także problemy z dostawami surowców, które również mogą odbić się na kosztach życia. Ekspert dodaje również, że wcześniejsze próby odstraszenia Rosji od Ukrainy poniosły fiasko, a teraz w stosunku do Polski i wschodniej flanki NATO także zabrakło konkretów. – Samo postępowanie Bidena doprowadziło do upadku odstraszania względem Ukrainy, to znaczy, że Biden również groził Rosji, że jak wejdzie na Ukrainę, to ją spotka a, b, c i d. Groził po to, żeby Rosja nie weszła, a Rosjanie weszli i rozpoczęła się wojna, a zatem jest to fiasko odstraszania wobec Ukrainy – ocenił.
– Szczerze powiedziawszy Amerykanie muszą mieć lepszy plan. My jesteśmy w wielkim ryzyku. Wygląda na to, że to jest pierwsza kampania wielkiej wojny o dominację w Eurazji – dodał.
Cała rozmowa dostępna jest niżej.