Wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy o migrantach na granicy polsko-białoruskiej wywołała wiele komentarzy. Do słów głowy państwa postanowił nawiązać Marek Belka. Eurodeputowany wbił „szpilę” prezydentowi.
Od kilku dni na granicy polsko-białoruskiej w Usnarzu trwa pat związany z migrantami. Grupa obcokrajowców chce się dostać do Polski. Tymczasem władze naszego kraju nie zamierzają wydawać zgody, przekonując, że akcja jest inspirowana przez Alaksandra Łukaszenkę i może doprowadzić do destabilizacji na granicy strefy Schengen.
W obronie migrantów stanęło jednak wielu przedstawicieli polskiej opozycji. Na początku tygodnia informowaliśmy o licznych incydentach z udziałem parlamentarzystów.
Do sytuacji na granicy odniósł się prezydent Andrzej Duda. W opinii głowy państwa obowiązkiem władz naszego kraju jest pilnowanie szczelności przejścia. W kontekście sytuacji w Usnarzu zasugerował, że możemy mieć do czynienia z akcją białoruskich władz „o charakterze hybrydowym”.
– Ci ludzie są przez nich wykorzystywani. Są z premedytacją wysyłani na nasze granice, by zakłócić funkcjonowanie naszych krajów i podminować naszą pozycję w ramach Unii Europejskiej. Brutalne wykorzystanie tych ludzi przez władze białoruskie woła o pomstę do nieba – powiedział w TVP Info.
Duda przekonuje, że oczekujący na granicy migranci nie są biednymi osobami, ponieważ przybyli do Białorusi samolotami. – To jest akcja hybrydowa o charakterze politycznym i pewien rodzaj agresji. Nie możemy się na taką agresję zgodzić. Gdybyśmy puścili i zgodzili się na to, by ci migranci przeszli na naszą stronę granic, to mielibyśmy zaraz jeszcze większe grupy – zastrzegł prezydent.
Wypowiedź wywołała wiele emocji w mediach. Wyraźnie dotknięty poczuł się Marek Belka. – Pan Duda uznał, że osoby koczujące na granicy z Białorusią nie mogą być biedne, bo do Mińska przyleciały samolotem – napisał. – Kolejny raz widać, że walka z ubóstwem intelektualnym bywa trudniejsza od tej z materialnym – dodał.