Białoruski oficer w rozmowie z portalem Nasza Niwa anonimowo stwierdził, że Aleksander Łukaszenka nie dołączy do wojny na Ukrainie. Jego zdaniem, armia nie jest na to gotowa. Groźby białoruskiego dyktatora określił z kolei jako „śmieszne”.
Aleksander Łukaszenka zapowiedział utworzenie wspólnych białorusko-rosyjskich oddziałów. Powołał się przy tym na umowy w ramach Państwa Związkowego. Powodem ma być rzekome zagrożenie ze strony Ukrainy. „Formowanie tego zgrupowania rozpoczęło się i trwa już od dwóch dni. Wydałem rozkaz, by przystąpić do formowania tego zgrupowania” – powiedział.
Anonimowy białoruski oficer w rozmowie z portalem Nasza Niwa stwierdził, że Łukaszenka nie zdecyduje się na dołączenie do wojny. Powiedział, że armia nie jest gotowa i ma za mało kadry oficerskiej. Zaznaczył, że sprzętu wprawdzie jest dużo, ale nie ma komu go obsługiwać, ponieważ wojska są niekompletne.
Same groźby Łukaszenki oficer określił jako „śmieszne”. „Teraz żołnierze poborowi wracają do rezerwy, nowi żołnierze zostaną zrekrutowani podczas jesiennego poboru. Nie widzę opcji, by Łukaszenka rzucił Ukrainie wyzwanie z tak słabą armią. To śmieszne, jego wypowiedzi to tupanie nóżkami dla rosyjskiej publiczności” – stwierdził.
Czytaj także: Chiny reagują na rosyjskie bombardowania Ukrainy. Zmieniają podejście?
Źr.: WP