Mateusz Borek w programie „Moc Futbolu” na Kanale Sportowym ostro zareagował na niedawną wypowiedź selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Fernando Santosa. Selekcjoner na antenie TVP Sport stwierdził, że nie wiedział o głośnej tzw. aferze premiowej.
Po mistrzostwach świata w Katarze, głównym tematem wśród polskich ekspertów nie było historyczne wyjście z grupy. Prawdziwą burzę wywołała tzw. afera premiowa. Otóż przed wyjazdem na turniej premier Mateusz Morawiecki miał obiecać piłkarzom premię za sukces. Na tym tle w Kadrze miało rzekomo dochodzić do konfliktów. Ostatecznie ówczesny selekcjoner Czesław Michniewcz pożegnał się z posadą.
Stanowisko nowego selekcjonera objął Portugalczyk Fernando Santos. Na antenie TVP Sport stwierdził, że on o aferze w ogóle nie słyszał. Wywołało to lawinę komentarzy. Ostro zareagował m.in. Mateusz Borek.
„Fernando Santos mówi, że on nie wiedział o aferze premiowej. To ja pytam: to jaki jest poziom przygotowania do objęcia tej reprezentacji? Jeśli o tym trąbią media, to jest jeden z głównych tematów” – stwierdził Borek w programie „Moc Futbolu” w Kanale Sportowym.
Borek oskarżył Santosa nawet o kłamstwo. „Ja po prostu uważam, że mówi nieprawdę. Nie jest możliwe, że temat jest grany przed dwa czy trzy miesiące i Fernando Santos mówi, że on w ogóle nie był świadomy tematu jakiejś afery premiowej” – powiedział.
Przeczytaj również:
Źr. Radio ZET