Podczas nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu w sprawie epidemii koronawirusa na mównicy pojawił się m.in. Krzysztof Bosak. Kandydat Konfederacji na prezydenta wbił szpilę swojej konkurentce z KO. Małgorzata Kidawa-Błońska nie pozostała jednak obojętna.
Na prośbę prezydenta Andrzeja Dudy, marszałek Sejmu zwołała na dzisiaj nadzwyczajne posiedzenie Sejmu, na którym posłowie zajęli się tematem koronawirusa. Na mównicy sejmowej pojawił się również Krzysztof Bosak, który skrytykował niedawne wypowiedzi Kidawy-Błońskiej na temat epidemii. Przypomnijmy, kandydatka KO na prezydenta sugerowała, że rząd może ukrywać informacje o zarażeniach koronawirusem w Polsce.
„Rząd, siedzący tutaj osiem metrów ode mnie pan premier, pan minister zdrowia są pod stałym gradem zjadliwych komentarzy opozycji, która ulega teoriom spiskowym.” – mówił Bosak. „Mogliśmy to w zeszłym tygodniu zauważyć między innymi w wypowiedziach kandydatki do urzędu Prezydenta RP, Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Czytaj także: Korwin-Mikke: „Wiem, że hieny dziennikarskie szerzą panikę, ale…”
„Zamiast uspokajać nastroje co przystoi kandydatom do urzędu głowy państwa, powtarzała plotki, domysły, krążące po Warszawie teorie spiskowe.” – Bosak krytykował rywalkę w wyścigu po fotel prezydencki.
Kidawa-Błońska nie pozostała obojętna, na to co powiedział Bosak. Stwierdziła, że jej wypowiedzi były jedynie… „pytaniami” do rządu. „Każdy poseł, każdy polityk ma prawo rządowi zadawać pytanie, kiedy w sieci krążą właśnie sprzeczne informacje. To rząd powinien udzielić nam odpowiedzi na te pytania, żebyśmy nie musieli mieć wątpliwości czy to prawda czy fake. To zadanie rządu.” – stwierdziła.
Źr. 300polityka.pl