Wielkie zmiany w Zakopanem. Nowy burmistrz postanowił zmienić wieloletni zwyczaj sylwestrowy. Chodzi o koncert „Sylwester Marzeń”. „Po co to dziadostwo tu w Zakopanem? Komu potrzebne? Nikomu” – mówi jeden z mieszkańców Stolicy Tatr. Nie wszyscy podzielają jego opinię…
Sylwester Marzeń w ostatnich latach na stałe zagościł pod tatrami. Flagowa impreza TVP przyciągała tłumy turystów do Zakopanego. Przez osiem lat na koncercie gościły nie tylko największe gwiazdy w Polsce, ale także wykonawcy znani na całym świecie.
Jednak teraz wszystko się zmieni. Po wyborach samorządowych w Zakopanem doszło do zmiany władzy. Nowy burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz podjął decyzję, by Sylwester Marzeń nie odbywał się już w Stolicy Tatr. Swoją decyzję motywuje potrzebami mieszkańców miasta.
– Sylwester Marzeń był dość uciążliwą imprezą dla mieszkańców, budząca wiele kontrowersji i w samym Zakopanem budząca skrajne emocje – powiedział burmistrz w rozmowie z „Faktem”. Jak podkreślił, sylwester będzie się teraz odbywał w innej formule. – To powinna być impreza lokalna, folklorystyczną, promującą naszych lokalnych artystów. Ale na mniejszą skalę – zastrzegł.
Wielu mieszkańców jest zadowolonych z takiego obrotu spraw. – Jesteśmy pewni, że turyści i tak przyjadą, a będzie trochę więcej spokoju dla mieszkańców Zakopanego – mówią Katarzyna i Maciej z Zakopanego.
Turyści jednak są smutni. – Była to impreza fajna, masowa, na którą przyjeżdżało wielu turystów. Jak patrzyliśmy kiedyś, pokoje były zarezerwowane na długo wcześniej przed imprezą – Była to impreza fajna, masowa, na którą przyjeżdżało wielu turystów. Jak patrzyliśmy kiedyś, pokoje były zarezerwowane na długo wcześniej przed imprezą – mówi Sławomir.
– Przyjeżdżałam co roku na sylwestra do Zakopanego, to była nasza rodzinna tradycja. Trochę nie rozumiem tej decyzji. Turyści na pewno zostawiali sporo pieniędzy podczas przyjazdu – napisała z kolei pani Teresa z Białegostoku.
– Ci, co mają biznesy na Krupówkach musieli zabijać płytę witryny, bo były rozbijane. Było dużo awantur i dziadostwa. I po co to dziadostwo tu w Zakopanem? Komu potrzebne? – zauważył Adam, mieszkaniec Zakopanego.