Darek z „Sanatorium Miłości” w rozmowie z „Faktem” opowiedział o swojej przyszłej emeryturze. Jej kwota robi wrażenie na wielu osobach.
Darek to jeden z najbardziej kontrowersyjnych uczestników programu „Sanatorium Miłości”. Mężczyzna bez ogródek mówi o seksie i opowiada o tym dość obrazowo. W sieci pełno jest komentarzy dotyczących jego zachowania.
Niedawno Darek udzielił wywiadu dla dziennika „Fakt”. Podczas rozmowy ujawnił m.in., że wciąż przebywa w Norwegii, gdzie pracuje zawodowo, po to, by zapracować na tamtejszą emeryturę.
Okazuje się, że świadczenie, na jakie może liczyć Darek jest niezwykle wysokie. Wielu Polaków może zazdrościć seniorowi kwoty, która już niebawem będzie zasilać jego konto bankowe.
Darek z „Sanatorium Miłości” szczerze o swojej emeryturze
– Do Norwegii wyjechałem z czysto ekonomicznych względów, żeby mojej rodzinie w Polsce zapewnić godny byt na wysokim poziomie. Jeżeli chodzi o powrót do Polski. Powiem tak: w Norwegii przysługuje mi wcześniejsza emerytura już w wieku 62 lat z racji wykonywanego zawodu, jakim jest kierowca autobusów. Nie ukrywam, że wolałbym pracować do 65 roku życia, ponieważ wtedy otrzymam wyższą emeryturę – powiedział Darek w rozmowie z „Faktem”.
Okazuje się, że wysokość minimalnej emerytury w Norwegii wyliczana jest proporcjonalnie do liczby przepracowanych lat. Na tej podstawie można oszacować, jaka proporcjonalna kwota będzie przysługiwać Darkowi.
„Fakt” podaje, że mówimy o świadczeniu w wysokości 57 171 norweskich koron (NOK), czyli ok. 68 628 zł brutto rocznie. – Warto jednak pamiętać, że jest to jedynie kwota orientacyjna, a wartość naszego świadczenia zależeć będzie od indywidualnej kalkulacji – podaje „Fakt”.