Rezydenci rozpoczęli swój strajk prawie 2 tygodnie temu. Od tamtego czasu o proteście i argumentach stron robi się coraz głośniej. O tej sprawie rozmawiano w „Popołudniowej rozmowie w RMF FM”, gdzie prowadzący audycję zaprosił dr Jarosława Rosłona, który z uwagi na funkcję jaką wykonuje zna problem z innej strony niż media. Poinformował jakie stawki oferuje za dyżur.
13 października w „Popołudniowej rozmowie w RMF FM” gościem Marcina Zaborskiego był dr Jarosław Rosłon, dyrektor Międzyleskiego Szpitala Specjalistycznego.
Według niego argumenty o trudnej sytuacji rezydentów, choć nieco przesadzone, są jednak prawdziwe. Dyrektor przyznał, że w obecnym systemie, żeby pozyskać młodego lekarza szpital sam musi finansować jego specjalizację.
Czytaj także: Dziś TVP uderza w jedną z protestujących lekarek, a jeszcze rok temu była dla niej bohaterką. Mamy nagranie [WIDEO]
Natomiast w kontekście wynagrodzeń, dr Rosłon przyznał, że istnieje możliwość zarobienia większych pieniędzy. Nie jest ona jednak prosta.
„Ja mówię: Przyjdźcie pracować, dyżurujcie, a za te dyżury dostaniecie większe pieniądze” – powiedział dr. Rosłon. Pytany o wysokość wynagrodzenia dodał: „między 60 zł za godzinę do nawet 100 zł. Dyżur trwa w dni powszednie od 17,5 godziny mniej więcej do 24 godzin w weekendy”.
Prowadzący rozmowę dziennikarz szybko podsumował, że łącznie można zarobić nawet 2400 zł za jeden dyżur.
„Tak, za jeden dyżur, natomiast mimo tego, że oferuję takie, wydaje mi się, spore pieniądze, nie mam chętnych lekarzy. (…)Nie mam chętnych dlatego, że oferuję to w miejscach, w których dochodzi do największego obciążenia i narażenia lekarza” – przyznał dr. Rosłon i dodał, że lekarz może wziąć do 6-7 dyżurów w miesiącu.
? Dyr. Szpitala Międzyleskiego J.#Rosłon w #RozmowaRMF: Rezydentom oferuję od 60 do 100zł za godzinę – 2400 za dyżur @RMF24pl pic.twitter.com/TgnyUZSWLv
— RozmowaRMF (@Rozmowa_RMF) 13 października 2017
Cała rozmowa jest dostępna pod tym adresem: Dyrektor Szpitala Międzyleskiego: Rezydentom za dodatkowy dyżur oferuję 2400 złotych
Protest rezydentów
Od niemal 2 tygodni trwa protest lekarzy rezydentów, którzy domagają się podwyżek. Według nich obowiązkiem rządu jest zadbać o osoby, które wykonują zawód związany z ratowaniem ludzkiego życia. Zwracają uwagę, że za swoją pracę otrzymują marne wynagrodzenie, często wynoszące niewiele więcej niż 2 tys. zł miesięcznie.
Krytycy młodych lekarzy uważają, że próbują oni wymuszać podwyżki w niecywilizowany sposób. Pojawiały się również doniesienia sugerujące, że wśród osób strajkujących są również takie, które nie powinny raczej narzekać na swoja sytuację materialną.
Z czego wynika #protestmedykow ? O jakie zmiany walczymy? pic.twitter.com/Emq7IB8OWJ
— Rezydenci OZZL (@PR_OZZL) 13 października 2017