Nigel Farage, szef uniosceptycznej partii UKIP skrytykował rezolucję Parlamentu Europejskiego wobec Polski. Według niego „Unia Europejska bezczelnie wmieszała się w wewnętrzne sprawy Polski”. Dodał także, że to również niepokoi wielu obywateli Wielkiej Brytanii, co może mieć znaczący wpływ na możliwy Brexit.
Farage uważa, że Komisja Europejska nie może wtrącać się w politykę wewnętrzną danego kraju, tym bardziej, gdy taki rząd został wybrany demokratycznie.
Komisja Europejska nie może ingerować w politykę na szczeblu krajowym, bo takie kroki stoją w sprzeczności z działaniami demokratycznie wybieranych rządów
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
– mówi lider UKIP.
Według niego Prawo i Sprawiedliwość zwyciężyło zgodnie z prawem w wyborach, więc ani Komisja Europejska, ani Parlament Europejski nie powinny ingerować w działania obecnego rządu.
Prawo i Sprawiedliwość w uczciwy sposób zwyciężyło w wyborach w Polsce w oparciu na programie, który próbuje wdrażać teraz polski rząd. Ani Komisja, ani Parlament Europejski nie mają prawa, by się temu przeciwstawiać. Ustanowiono niebezpieczny precedens; osobiście martwi mnie taki ruch, bo KE w przyszłości mogłaby uznać, że partie eurosceptyczne są sprzeczne z „europejskimi wartościami”
– dodał Farage.
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker przyznał w środę, że Unia Europejska wprowadziła za dużo praw, których realizacja powinna należeć do konkretnych państw członkowskich. I choć uznał, że osłabiło to ekonomicznie UE, to dodał, że powinno to iść w kierunku nasilenia współpracy, a nie jej ograniczania.
Ostatnio Jean-Claude Juncker przyznał, że Unia za bardzo ingeruje w sprawy wewnętrzne, a Polska jest tego niepokojącym przykładem
– zaznacza eurodeputowany.
23 czerwca W Wielkiej Brytanii odbędzie się referendum dotyczące wyjście tego kraju z państw Unii Europejskiej. Rezolucja w sprawie Polski i sama procedura kontrola KE może mieć znaczący wpływ na losy tego referendum, gdyż jak dodaje Farage – wielu Brytyjczyków zainteresowało się sytuacją Polski w kontekście wystosowanej rezolucji.
Wielu Brytyjczyków zaniepokoił fakt, że demokratycznie wybrany rząd nie jest w stanie zrealizować swojego programu wyborczego. Decyzje powinny być przecież podejmowane w Londynie i Warszawie, a nie w mrocznych korytarzach Brukseli z udziałem niedemokratycznie wybranych biurokratów. My, Brytyjczycy, mamy wrodzone poczucie fair play; a PiS wygrało wybory i trzeba pozwolić im pracować.
– skomentował szef UKIP.