Francja zawiesiła na czas nieokreślony dostawę dwóch okrętów wojennych typu Mistral do Rosji powołując się na sytuację na wschodniej Ukrainie. Mimo umowy między Rosją a Francją o produkcję i zakup Mistrali, Francuzi zwlekają z podjęciem decyzji o dostarczeniu jednostek Rosjanom.
Biuro prasowe prezydenta Francoisa Hollande podało, że głowa państwa zdaje sobie sprawę z sytuacji panującej na wschodniej Ukrainie i nie zezwala na dostawę pierwszych Mistrali Rosjanom. W związku z umową Francja znajduje się pod presją swoich zachodnich sojuszników, aby anulować wartą 1, 2 mld euro ofertę. W przypadku zerwania umowy, Francuzi będą musieli liczyć się z wypłatą odszkodowania Rosjanom. Taka sytuacja może przynieść Francuzom tzw. straty „prestiżowe”, które uwydatnią się zwłaszcza w kontaktach z partnerami w handlu uzbrojeniem.
Odpowiedź Rosji była zadziwiająco łagodna. Wiceminister obrony powiedział agencji prasowej RIA Novosti, że Rosja na razie nie zamierza wyciągać konsekwencji wobec Francji za niedostarczenie Mistrali. Borysow zaznaczył jednak, że Kreml oczekuje, iż kontrakt zostanie wypełniony. Według słów rosyjskiego ministra Rosja jest zadowolona z dotychczasowego przebiegu współpracy ze Francuzami. Jeżeli ktoś może mieć jakieś wątpliwości, to pozostają one po stronie francuskiej.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Okręty desantowe typu Mistral działają we francuskiej flocie od 2006 r. Obecnie flota Francji posiada trzy jednostki tego typu. W 2010 r. podpisana została umowa z Rosją na budowę i dostarczenie czterech podobnych jednostek. Dwie z nich miały zostać zbudowane we Francji, a kolejne dwie w stoczni w Sankt Petersburgu. Ostatecznie jednak porzucono pomysł budowy Mistrali w Rosji. Okręty mogą pełnić też rolę doków dla łodzi podwodnych i pomieszczą 450 żołnierzy i 70 wozów bojowych. Posiadają też zewnętrzny hangar na którym pomieści się 16 śmigłowców.
fot: Wikimedia Commons
źródło: REUTERS