Swoimi słowami na temat polityki Janusz Gajos wywołał reakcję przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy. W obronie artysty stanął Daniel Olbrychski. – Widzieliśmy już różne rzeczy, ale tak obrzydliwie nie było nigdy – powiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Janusz Gajos był jednym z gości Akademii Sztuk Przepięknych na tegorocznym Pol’and’Rock Festival. Podczas rozmowy z Katarzyną Janowską podzielił się m.in. refleksją na temat stanu polskiej polityki.
– Mały człowiek jednym ruchem ręki podzielił nasz kraj i nas samych na dwie części. To jest zbrodnia. Znamy takie przykłady z historii. W ten sposób powstawały najgorsze sprawy na świecie – powiedział Janusz Gajos.
– Tak powstawało to, co później nazwano hitleryzmem. To takie ordynarne wskazywanie jedną ręką. Jest ci źle? Powiem ci dlaczego: bo ten cię okrada. To straszne, ale działa. Logika, od której włos się jeży na głowie – dodał.
Wypowiedź legendarnego aktora nie spodobała się politykom Zjednoczonej Prawicy. Gajos został skrytykowany m.in. przez wicepremiera Piotra Glińskiego oraz przez eurodeputowaną Beatę Mazurek. – Tak po ludzku, insynuacje prostaka – oceniła.
W obronie artysty stanął Daniel Olbrychski. – Dobry aktor zostanie dobrym aktorem, a chwilowi komentatorzy jego poczynań przeminą – stwierdził w rozmowie z „Wyborczą„. Aktor uważa, że krytyka Gajosa potwierdza strach środowiska PiS przed artystami. – Ludzie sztuki często stają w kontrze wobec władzy. Rządzący boją się niezależnych artystów – zaznaczył.
Następnie aktor gorzko podsumował obecne władze. – Rządzą nami ludzie podli, a inteligenci pośród nich się tą podłością upajają. Widzieliśmy już różne rzeczy, ale tak obrzydliwie nie było nigdy. Takiego zwyrodnienia, takiego niskiego poziomu moralnego sobie nie przypominam – dodał.
Źródło: wyborcza.pl