Generał Ben Hodges, były dowódca sił amerykańskich w Europie, ostrzega, że gdyby Rosja zdecydowała się na agresję przeciw Polsce, NATO zareagowałoby natychmiast i skutecznie.
W wywiadzie dla portalu Vot Tak zadeklarował, że Rosja nie ma realnych szans na utrzymanie działań ofensywnych wobec państw Sojuszu. Hodges użył przy tym bardzo dobitnych słów.
– Gdyby Rosja zaatakowała Polskę w 2025 roku, tak jak zaatakowała Ukrainę, zostałaby ona zniszczona przez siły powietrzne NATO i wojska lądowe Sojuszu – powiedział Amerykanin.
Hodges wyjaśnił, że w ciągu pierwszych godzin konfliktu wszystkie kluczowe rosyjskie obiekty wojskowe — m.in. Kaliningrad i baza na Krymie — zostałyby zniszczone. Przekonywał też, że Sojusz jest dziś lepiej przygotowany niż na początku wojny na Ukrainie.
Generał skrytykował też polityczne dyskusje dotyczące broni jądrowej. Zaznaczył, że zamiast debatować, lepiej byłoby domagać się od Rosji wycofania się z terytoriów ukraińskich. Hodges zaznaczył, że opóźnienie z pomocą dla Ukrainy było stratą czasu, który mógł być użyty na wzmacnianie odporności państw sąsiadujących.