„Rzeczpospolita” informuje, że są pierwsze akty oskarżenia oraz zatrzymania tzw. patotreamerów. Osoby te zarabiają na przemocy i pokazywaniu patologii w internecie. Czy znany z YouTube’a Gural i inni „celebryci” odpowiedzą za swoje zachowanie?
W marcu policjanci z Poznania zatrzymali YouTubera znanego jako Gural. Ma usłyszeć zarzuty i stanąć przed sądem m.in. za namawianie nieletnich dziewczynek do rozbierania się przed kamerą internetową. „Rzeczpospolita” pisze, że takich zatrzymań jest coraz więcej.
Jak donosi „Rzeczpospolita”, przeciw jednemu z patostreamerów prokuratura w Toruniu prowadziła pięć postanowień karnych. Są już dwa akty oskarżenia.
Gural zatrzymany przez policję
Policja zatrzymała Grzegorza G., bo tak właściwie nazywa się Gural, pod koniec marca 2018 roku. Jego kanał w serwisie YouTube został zablokowany. Oprócz nawoływania do nienawiści patostreamer może usłyszeć także zarzuty dotyczące gróźb karalnych, namawiania do popełnienie przestępstwa oraz namawiania nieletnich dziewczynek do rozbierania się przed kamerkami internetowymi.
Zdecydowano także o objęciu go dozorem policyjnym oraz poręczeniem majątkowym. Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.
Publicysta apeluje o kontrolę Youtube
W 2017 roku publicysta i dokumentalista Paweł Zastrzeżyński w liście otwartym do ówczesnej premier Beaty Szydło alarmował ws. relacji na żywo umieszczanych na YouTube. Zaapelował o zajęcie się tym problemem.
Jego zdaniem relacje na żywo promujące patologiczne treści stają się coraz bardziej popularnym zjawiskiem w internecie. Szczególnie liczną grupą odbiorców są młodzi ludzie w wieku 18-24 lata.
Pisał także, że ta przestrzeń staje się w niektórych miejsca zanarchizowana. Niektóre osoby wykorzystują to do szerzenia własnego kodeksu postępowania. Promują wartości, które stoją w sprzeczności z obowiązującymi w naszym społeczeństwie normami. Biorąc pod uwagę liczne zagrożenia, publicysta apelował o przeciwdziałanie temu zjawisku.
Zdaniem publicysty transmisje są kompletnie pozbawione kontroli. Na tym polu nie istnieje żaden odpowiednik KRRiT. Stąd też Paweł Zastrzeżyński prosi o zastanowienie się nad zasygnalizowanym problemem. Według niego pominięcie przez władze przekazu internetowego, „zwłaszcza Youtubowego Streama” świadczyłoby o zaniechaniu.
Źródło: wprost.pl, wMeritum.pl