Elwira Mejk w rozmowie z „Faktem” opowiedziała o swoich uczuciach związanych z sytuacją na polsko-białoruskiej granicy. Jej syn jest funkcjonariuszem Straży Granicznej. Kobieta nie ukrywa, że głośny wpis Barbary Kurdej-Szatan mocno w nią uderzył.
Mimo że od kontrowersyjnego wpisu Barbary Kurdej-Szatan minęło już kilka tygodni, to konsekwencje wciąż ciągną się za aktorką. Nie wiadomo, jaki będzie finał sprawy karnej, ale aktorka wciąż musi mierzyć się z negatywnymi komentarzami. Pojawiają się one pod każdym jej postem, bez względu na tematykę.
Wynika z tego, że słowa aktorki musiały uderzyć w uczucia wielu osób. Wśród nich jest na pewno Elwira Mejk, gwiazda disco polo i jednocześnie matka funkcjonariusza Straży Granicznej. W rozmowie z „Faktem” odniosła się do słów aktorki. „Czułam ogromny ból w sercu. I dziewczyny i chłopaki stoją na granicy po to, by nas bronić, a nie atakować. Oni mają swoje uczucia, które pewnie chowają głęboko w sercu i duszy, ale mają powściągliwość służby granicznej. Jestem osobą wierzącą, więc modlę się, by ten problem został rozwiązany pokojową. Z informacji, jakie do mnie docierają, wiem, że potrwa to jeszcze długo” – mówiła.
Elwira Mejk nie kryła również dumy z profesji, jaką wybrał jej syn. „Kiedy byłam na przysiędze swojego syna, były łzy w oczach. Jestem dumna, że mój syn jest żołnierzem” – powiedziała.
Żr.: Fakt