Tomasz Wolny w swoim wpisie w mediach społecznościowych bardzo ostro odniósł się do rozpoczętego w niedzielę mundialu w Katarze. Przy okazji dostało się też między innymi Czesławowi Michniewiczowi. Czy prowadzący „Pytanie na śniadanie” przesadził?
Mistrzostwa świata w Katarze jeszcze przed startem wzbudzały ogromne kontrowersje. Wiele osób wypowiada się na ich temat negatywnie, a teraz do ich grona dołączył prowadzący „Pytanie na śniadanie” Tomasz Wolny. „Niestety, te mistrzostwa zamiast być świętem sportu, są uosobieniem wszystkiego, co ten sport zabija. Wybór Kataru? W stylu mafijnym. Oszustwo, korupcja, 100% polityki, 0% piłki. Stadiony? Przelane krwią tysięcy pracowników, którzy zginęli podczas ich budowy. Prawa człowieka? Połamane, przeżute, wyplute. Wynajęci i przebrani kibice. Absurd na absurdzie siedzi i absurdem pogania” – napisał na Instagramie.
Dziennikarz uderzył też w PZPN i trenera Czesława Michniewicza. „Buraczano-bucowate podejście selekcjonera polskiej kadry do naturalnych pytań o jego zażyłość i kilkaset telefonów do szefa piłkarskiej mafii, „Fryzjera”, który był ojcem i dyrygentem największego syfu polskiej piłki. Niestety nie lepszy styl, nie tylko w tej sprawie, prezentuje prezes PZPN, a na to wszystko, cały na biało, wychodzi szef FIFA i mówi: „przebijam”, kreując się na dyskryminowanego, łysego-rudzielca, męczennika za miliony i wystawiając Katarowi laurkę aż miło. I tylko prawdziwej piłki żal. Piłkarscy działacze okazali się skuteczni do bólu. Zabili ducha mistrzostw na amen” – stwierdził.
Czytaj także: Kibic z Ekwadoru nie wytrzymał. Jego gest odbije się szerokim echem [WIDEO]
Źr.: Instagram