Wincenty Kramer (1894-1939)
Historia ta opowiada o losach urodzonego w 1894 roku w Pęckowie Wincentego Kramera, syna Antoniego i Marianny. Kiedy we wrześniu 1939 roku do Wielkopolski wkroczyli Niemcy, ten były powstaniec wielkopolski obawiając się aresztowania uciekł do lasu i tam się ukrywał. Mimo, że był tam bezpieczny postanowił wrócić do domu do rodziny. To była fatalna decyzja. Krótko po powrocie odwiedził znajomego Niemca któremu po pijanemu powiedział, że ułoży drogę z niemieckich głów z Miłostowa do Krzyżkówka. Wincenty chyba nie zdawał sobie sprawy z kim rozmawia. Jak się można było spodziewać Niemiec doniósł na niego i dnia 10 listopada 1939 roku po Kramera przyjechali Niemcy.
Wincenty był odważnym człowiekiem i postanowił drogo sprzedać skórę. Na strychu miał zamontowany i gotowy do użycia Ciężki Karabin Maszynowy. Jednak kiedy wyprowadzono jego rodzinę przed dom (miał 7 dzieci) i zagrożono rozstrzelaniem poddał się bez walki. Kiedy wyprowadzono go z domu nie mógł nawet zabrać butów, ani jedzenia. Jak twierdzili aresztujący go Niemcy nie będzie mu to potrzebne. To bardzo źle wróżyło i zwiastowało zły koniec dla tego odważnego człowieka i byłego powstańca. Niestety tak też się stało. Niemcy zastrzelili go w tym samym dniu przy drodze z Mnich do Mechnacza.
Został pochowany na polu przez ludzi którzy tam uprawiali buraki. Niemcy nakazali im wykopać grób i zagrozili, że jeśli nie wykonają polecenia zostaną również zabici. Pochowano go na tym samym polu, na którym pracowali. Przez długi czas nie było wiadomo co się stało z Wincentym. Prawdy dowiedziano się dzięki informacjom anonimowego mieszkańca Krzyżkówka, który wskazał miejsce pochówku. Jego zwłoki zostały ekshumowane w 1945 roku i przeniesione na cmentarz w Lewicach.
Druga wersję historii powstańca usłyszałem od kilku osób. Mianowicie miał on wracać rowerem polną drogą z Lewic do Krzyżkówka i tam został złapany przez Niemców. Hitlerowcy kazali mu oddać rower (w czasach II wojny światowej rower był rzeczą pożądaną). Po chwili nakazali mu iść polem tak długo, aż nie pozwolą mu się zatrzymać. Kiedy nieszczęśnik szedł niczego nie podejrzewając, jeden z Niemców strzelił mu w plecy. Ta historia jest o wiele mniej wiarygodna, ponieważ wiele przedstawionych wcześniej faktów się nie zgadza.
W 1940 roku wysiedlono jego rodzinę. Najbliżsi wkrótce przeprowadzili się do Radziejowic (okolice Warszawy). W ramach rekompensaty za śmierć ojca w 1945 roku w Miłostowie ofiarowano Józefowi Skorupskiemu, synowi Wincentego z pierwszego małżeństwa młyn który mieścił się tam gdzie dziś znajduje się sklep w Miłostowie. W 1950 roku Skorupski sprzedał młyn w Miłostowie i kupił młyn w Kiekrzu, gdzie przeprowadził się wraz z rodzeństwem i matką. Tam też wszyscy zostali pochowani.
Wincenty Kramer był jednym z wielu tysięcy ludzi zabitych przez Niemców w czasie okupacji tylko za to, że był Polakiem.
Biografia napisana w większości na podstawie opowiadań Piotra Wiśniewskiego i Międzychodzkiej Księgi Śmierci.
Hubert Kramer
artykuł pochodzi z portalu http://historyk.eu/ i jest częścią felietonu pod tytułem „Niepublikowane wspomnienia wojenne”