Szymon Hołownia podczas wielu wystąpień publicznych wyraźnie podnosi głos, co dostrzegło już wielu komentatorów. W końcu w rozmowie z „Faktem” padło pytanie o tę sprawę. Kandydat na prezydenta wyjaśnił, dlaczego tak robi.
Hołownia w rozmowie z „Faktem” przekonuje, że to kwestia emocji. „Czasem krzyczę, a czasem mówię ciepłym, spokojnym, niskim, miłym głosem. To zależy od tego, jaką emocję w danym momencie przeżywam” – przekonuje odpowiadając na pytanie dziennikarza.
„Nie boję się pokazać mojego wzburzenia tym, co widzę. Ale nie krzyczę cały czas. Oskarżyciel musi być też budowniczym, jeżeli nie chce siebie samego i ludzi zamęczyć. A ja mam bardzo konkretny program dla Polski i bardzo konkretną wizję na następne lata” – mówił Hołownia.
Hołownia zapewnił też, że nie zamierza iść w ślady Kidawy-Błońskiej. „Uważam, że skoro biję się o moją córkę, o mój dom, o moją Polskę, to nawet, jeśli złodziej przychodzi w obstawie policji, to trzeba z nim walczyć, a nie mówić, że się wycofuje i otwiera drzwi do swojego domu” – podsumował.
Źr. fakt.pl