Klaudia Jachira promuje korzystanie z jadłodzielni. Posłanka wybrała się na miejsce rowerem, następnie pokazała nagranie. „Zamiast wyrzucać na śmietnik – warto się podzielić!” – zaapelowała. Jednak część internautów ma pretensje do parlamentarzystki. O co chodzi?
Klaudia Jachira podzieliła się relacją z wyprawy rowerowej do tzw. lodówki społecznej (inaczej jadłodzielni). Posłanka wyjaśniła internautom, że zamiast wyrzucać nadwyżkę świątecznego jedzenia lepiej podzielić się nim z innymi ludźmi.
-Święta to taki czas kiedy kupujemy, albo przygotowujemy za dużo jedzenia. Mnie też to dopadło, trochę za sprawą mojej mamy. Zdarza się też tek, że nawet pyszne potrawy piątego dnia już nam się znudziły – tłumaczy parlamentarzystka.
Jachira zostawiła w lodówce kapustę z grzybami, kutię, ogórki i śledzie z żurawiną. Następnie rozejrzała się, co znajduje się na półkach i zabrała kilka pomidorów, jabłko i trzy marchewki. – No i to tyle. Zawsze można z tego skorzystać, kto następny – podsumowała.
Lodówka społeczna. Zamiast wyrzucać na śmietnik – warto się podzielić!
— Klaudia Jachira (@JachiraKlaudia) December 30, 2020
Dziękuję Foodsharing Wrocław za potrzebną inicjatywę. pic.twitter.com/SY10y647h2
Jachira zostawia jedzenie w jadłodzielni. Część internautów ją krytykuje…
Na nagraniu widać, jak do lodówki podchodzi następna osoba, która natychmiast sięga po śledzie z żurawiną, które zostawiła posłanka. Ostatnie ujęcie przedstawia oddalającą się od lodówki Jachirę.
Wielu internautów gratuluje parlamentarzystce pomysłu. Promocja tzw. społecznych lodówek jest potrzebna, zwłaszcza, że w naszym kraju w każdej sekundzie do kosza trafia aż 150 kilogramów żywności (według wyników projektu PROM IOŚ-PIB).
Jednak niektórzy użytkownicy sugerują, że posłanka KO mogła sobie odpuścić „wymienianie” produktów. „Bardzo fajna inicjatywa. Dobry przykład dla innych. Jednak wg mnie wystarczyło lodówkę tylko uzupełnić. Niech naprawdę prawdziwie potrzebujący z niej korzystają” – napisał jeden z nich.