Jarosław Jakimowicz nie obawia się wysokich rachunków za ciepło. Prezenter TVP Info przekonuje, że lubi utrzymywać zimną temperaturę w domu. – Żyję? Żyję! A dzisiaj mówimy o tym, że trzeba by o stopień mniej zredukować… może dwa – ogłosił.
Jarosław Jakimowicz prowadzi wraz z Anną Popek program „W kontrze” na antenie TVP Info. W sobotnim wydaniu, jego gościem była wiceminister klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska.
W pewnym momencie pojawił się wątek rządowych zachęt do oszczędzania energii. Jakimowicz tłumaczył, że warto sobie uświadomić, iż wojna wiąże się z kosztami. – Oszczędzanie powinno być naturalną częścią naszego życia – powiedziała wiceminister.
– Powinno nas prowadzić nie tylko do tego, żeby zapobiegać zmianom klimatycznym, żebyśmy czuli się lepiej, żebyśmy mniej wydawali. Natomiast też po to, żebyśmy racjonalnie używali tego, co mamy. Dla administracji publicznej to jest obligo, bo od siebie zaczynamy. Jeśli zaś chodzi o małe i średnie przedsiębiorstwa, jeśli chodzi o gospodarstwa domowe, to zachęta do oszczędzania, bonus, z którego warto skorzystać – dodała.
W pewnym momencie do rozmów o oszczędności włączył się Jakimowicz. – Wspominałyście panie o cukrze. Ja powiem taką rzecz, chyba ja wiem, jestem w tej uprzywilejowanej grupie, ale to jest świadome, 15-20 lat, nie używam w ogóle. Nie potrzebny mi jest do niczego, moja żona to przejęła, synowie… – powiedział. – Jak czasami naprawdę, to aż wstyd, jak przychodzi gość jakiś, tam kawkę czy coś, rany boskie, cukru nie ma – ocenił.
Następnie Jakimowicz wyjaśnił, że nie ogrzewa również mieszkania. – Nie uwierzycie w to panie. Ja w apartamencie, w którym mieszkam od 16 lat, nigdy, nigdy nie odkręciłem ogrzewania zimą. Ja lubię, jak jest zimno, ja lubię ten chłód – stwierdził.
– Ochroniarz jak czasami przynosi paczkę jakąś, otwiera drzwi, mówi „Jezus! Panie Jarku, jak u pana zimno”. Żyję? Żyję! A dzisiaj mówimy o tym, że może trzeba by o stopień mniej zredukować… może dwa i jest „Olaboga, zamarzniemy!”, już płacz, „będziemy zamrażać”, ci krzyczą. Ludzie, na litość boską – dodał.